Ja dziś udałam się po raz pierwszy na zakupy kwiatowe pełna gębą... oczywiście pretekstem było zaniesienie zwolnienia lekarskiego M do ZUS, ale obok bazarek, kawałek dalej bylinowy, donice czekają... od rana nie padało....... Z robot się uwijałam jak w ukropie... uradowana pojechałam, wpadam na bazarek.. najpierw karma dla ślimaków.. już nie patrzyłam na kolor granulek.. 3kg worek był dobrych rozmiarów i cena utargowana tez przyzwoita.. radośnie zmierzałam do jednorocznych.... i srujebuddu.. z nieba urwanie chmury, burza, grad... i tak wylądowałam pod jakimś straganem.... stałam godzinę kuląc się po każdym grzmocie nad głowa, chociaż burzy się nie boję.. koszyki z roślinami sprzedających próbowały odpłynąć. .. wody tyle, że już nie miała gdzie spływać... Stercząc pod tym prowizorycznym zadaszeniem.. karton z opakowania dla ślimaków się rozpłynął.. ja jakoś w kupie się ostałam ale mokra.. z nudów zakupiłam słonecznik, gaurę 3 doniczusie (wypatrzyłam u Aniuli) i dzwonka ślicznego, takiego nie mam, ale po wygooglaniu okazuje się, że to nie bylina tylko roślina dwuletnia. Szkoda

.. Nic więcej ciekawego Pan nie miał w moim schronieniu.... Potem pogoniłam do auta.. stwierdziłam że i tak już jestem mokra... a zlewa zelżała.... W mieście korki bo godzina szczytu i ulice zalane, wiec zamiast 3 pasów ruchu tylko 1 i to jak amfibia....
Nie poddałam się , pojechałam kupić jednoroczne do donic... co kupiłam to będzie i co wyjdzie to pokażę jutro.. jak zupełnie nie wyjdzie to nie pokażę

Potem obowiązkowo musiałam zaliczyć szkółkę Pana Bylinowego..

Pożyczył mi parasol.. i ugrzęzłam na dobre.. ale i tak dzielnie się trzymałam aby nie zakupić nowości... dokupiłam piwonię koperkową... miskanta niskiego co rośnie w ładne kępy i liście ma żółto zielone w paseczki nazywa się MINIMA, bodziszka różowego.. jakąś nowość w astrach, ma być miniaturka, zaczyna kwitnąć już teraz nazywa się Pink Yomagic.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.