Ale zdjęcia robisz Aniu! Czasopismowe!!!!! Dobrze, że dorobiłaś się tych pekaesowych donic, ta bardzo tu pasuje i jak się z niej wylewa...miodzio!
Ciekawe czy moja Comte coś tam to ta sama, co Twoja...moja świeżok, dopiero zaczyna maleństwo...
Wywód ślimakowy poczytałam, śmiałam się z tych Twoich wściekłości przelanych na kompa...sorry...wiem, że to nie jest absolutnie śmieszne, ale sposób w jaki o tym piszesz...
Mnie w tamtym roku trafiało jak poskrzypki mi lilie żarły, a nie mogłam codziennie zbierać...też do nich mówiłam po imieniu...do nornic też mi się zdarzało, niestety...
Mont Everest u mnie taki sam jak Twój
Ale kolorek na niebie...dobrze dmuchałaś
U NAS PRZESTAJE PADAĆ !!!