Dzielna Ania
dopowiedz mi jeszcze proszę parę słów o tulipanowcu. Ile go masz, jak dużego kupiłaś, ciachasz, odporność? Zdjęcie, wiesz jakie, poruszające i wzruszajace. To jest miłość
Łossiu.. sosna sąsiada jak nie padnie to zostawimy i taką Może da się z jakiejś gałęzi zrobić przewodnik..... do Zbyszka już napisałam... on specjalista od drzewek i takich tam kombinacji z nimi...
Jutro zrobimy ładne przycięcie złamania, zasmarujemy sztuczną korą
A w miejscu akacji pora na nowe aranżacje przedogródka
Weroniko - w małym ciele zadziorczy duch (popatrz na mnie ... weterynarka kiedyś mojej koleżance co ma pekińczyka (okropnie nieznośny i gryzący) powiedziała, że jak chciała mieć psa co się da ułożyć i wychować .. trzeba było wziąć wielkiego co się układa... a jak ma małego to .. ma co ma
Uwielbiają go przędziorki, albo inne draństwo typu szpeciele, bo całe liście ma ciągle zwichrowane.. jest nad oczkiem wiec nie mam jak go opryskać To jego wada.
Jeszcze nie kwitł..... ale fachowcy mówią, że te pstrokate to potrzebują wieku.... nawet 8 lat.... czekam.... ale ogólnie liści ma ładne, nie cięłam go nigdy, wycięłam jedynie dolne gałęzie, bo jak robiliśmy oczko to moim chłopakom od kopania sie trochę pomieszało.. i oczko wyszło szersze niż było w planach..... Szersze oczko blokowało przejście przy drzewie.. wiec oczka nie dało się już zasypać, trzeba było ciachnąć dolne konary Ot tak to jest z ogrodem mimo woli i bez przemyśleń
Nigdy go nie okrywałam na zimę, a zimy potrafimy mieć mroźne. Poprzednia zima miała bardzo niskie temperatury a śniegu praktycznie nie było... dał radę i nic nie umroziło... Zwykłe tulipanowce u nas rosna bez problemu... nawet przy mojej ulicy jest olbrzymie drzewo
Dawid .... to podpucha.. tylko czerwone lilie kwitną normalnie, bo resztę lilii miałam w doniczkach..... z zakupów wiosennych, ale zsypało śniegiem i nie było jak wsadzić do gruntu i takie tam zawirowania zdrowotne...... One wszystkie przyspieszone Jakbym je posadziła normalnie .. to dopiero by pąki miały.....
Ale czerwone to lilie od mojej mamy i one zawsze są pierwsze i o tej porze.. reszta daleko za nimi ...
Edytuję.. piszę o czerwonych a ich chyba nie pokazałam...... ot roztrzepanie i ciągły pospiech...
o Matyldo...wiem co przeżyłaś...u nas też kiedyś tak mieliśmy. Stałam przy oknie i można tylko patrzeć, albo i nie jak się nie ma już siły. A dzieciaki pod kołdrami głęboko schowane wtedy były, coś jak Wasze dziecko psowe. Wczoraj gdy do Wrocławia wiozłam rośliny przejechałam przez cholerną burzę, wpakowałam się w sam środek i grad też padał taki drobny. I nie wiadomo jechać, stać, jechać? człowiek durnieje i spina się cały. I dudum o blachę. Ale my ogrodnicy twardzi jesteśmy! Fakt inny że rok cholerny, choć nie wierzę w gusła, horoskopy i takie tam, ale pół minęło i bilans czarny raczej...zaraz się druga połowa roku zacznie i mam nadzieję, że się wszystko jakoś w tym bilansie wyzeruje.
tymczasem Aniu uważajcie na siebie. Przy tych temperaturach te wszystkie chmury to są niemile widziane. A tu jutro zapowiadają jakieś upiorne temperatury 37 ! Ja poproszę dla nas wszystkich do 24 stopni...to taka bezpieczna temperatura. Dobrej nocy Aniu, Kazku...
p.s. dzielną Kobitką jesteś, bo całe życie nią jesteś (góry hartują) ! Buziaki !
Mam sporo klonów, ale tego nie mam... zastanawiałam się nad nim
Ale nie mam żadnego buka..... .. i jak to tak, że buka żadnego nie mam
Przyroda zmusza mnie do ciągłych nowych zasadzeń