Aniu wspolczuje i dokladnie wiem co przezywasz bo tak samo moj ogrod wygladał tydzien temu i tez sosne połamało a robinia to juz archiwum i znow z niepokojem codziennie patrze na te czarne chmury i cos okropnego co sie dzieje ale nic na to nie poradzimy ale tez trudno sie z tym pogodzic.Oby juz nigdy wiecej. Pozdrawiam

butterfly napisał(a)

Aniu, i ta piekna akacja, która tak sie zachwycałam... współczuje...
ale tak jak piszesz - rzecz nabyta, zdrowie najwazniejsze..

U mnie tylko mocno popadało - znów kolejne ostrózki do wazonu - tylko taki porzytek z tego deszczu...

A jak już pisze - gdzie zanabyłaś te lawendę, i może już przypomniałaś sobie ich nazwe?

Zachwycałaś sie akacją... zazdrościłaś i dlatego ją złamało..... ot i mamy winną Bo winny musi być.. bo jak nie Tusk to kto???

Moje wszytko co wysokie poszło, nawet do wazonu się nie nadaje, ale kilka ostróżek chyba przeżyło... powojniki też ukatrupiło

Lawendę kupiłam u Pana Bylinowego..... ma rożne odmiany.. i to tej srebrnej co dziewczyny piszą że odporna.. głupotoodporna Zresztą te wszystkie srebrne giganty na skalniaku to mam właśnie z bylinowego

Jak coś przegapiłam z odpowiedzią komuś to sie upominać

Współczuję strat, okropne to Ja bym się podłamała Tyle pracy i serca wkładacie w ogór, a potem kilka godzin i tyle zniszczeń

pozdrawiam!!

Ps kilka malin od Ciebie ma kilka owoców zawiązanych buziaki!

zdjęcie M z piesem rozczulające.

Ania, przymusowa przerwę od neta mialam (burza!!! ) dzisiaj oddali, biegam, podczytuję, a tu takie wieści! no wściekła się ta pogoda, u nas też był strasznie, grad, jak piłki golfowe, ulewy, masakra
tyle, że nie wiało jakoś bardzo, więc strat prawie nie mam.
Uff, dobrze, że u Wasz domek cały i Wy zdrowi żeby tylko nie było powtórki, bo prognozy są nieciekawe Trzymajcie się Aniu, jestem z Wami

Aniu zdjęcie M rozczajace moja sunia śpi wluzeczku jak się przestraszy w chodzi pod koludre hi hi hi my twardzi Ogrodnicy trzymamy się mocno w grupie siła musimy się na wzajem po cieszac hi hi hi

Aniu ,z energetyką trzeba walczyć ,my walczyliśmy i mamy prąd w ziemi ,dla nich to był ból jak diabli zrobić w ziemi ,argumentów mieli sporo ,żeby nas odwieść od naszej i sąsiadów decyzji,bo drożej,bo dłużej się czeka na przyłącz ,bo jak coś się stanie to naprawa awarii ,będzie dłużej trwać ,bo kopanie ,ale z nami uparciuchami nie wygrali.pozdrawiam

Dzielna Aniu zdrowia życze i pogody ducha!!

Po prostu masakra....ale dobrze, że tylko rośliny połamało, a nie stało się tak jak u sąsiadów......Pozdrawiam słonecznie

Współczuję i Podziwiam Oboje macie cudne serca