o łal - dzięki - to Ci chyba współczuję - 4 przedogródki, szklarnia i otoczenie - nie to robota na długie noce polarne - mam nadzieję, ze Ci wystarczy czasu zanim wiosna nadejdzie
ale jedno jest pewne - nudzić sie w zimowe wieczory nie będziecie heh
Aniu Kocham Cię i się na mnie nie gniewaj Już zaproponowałam M wypad na weekend do Rzeszowa.
M myśli i narazie maluje pokój , ale jest chętny . Drogę mamy opanowaną , kiedyś jeżdziliśmy do Giedlarowej za Rzeszów. Wiesz, że Zbyszka tez nie odwiedziłam choć jak napisał przejeżdżałam 50 m od Jego domu. Byłam za smutna. I tak pięknie mnie nazwał "gadzie zatracony", ciagle się z M śmiejemy
O mój się martwiłam trochę, takie szare plamki złapał, pryskałam przeciw grzybowi, bez rezultatu...Teraz już mu listki opadają. Zbieram je dokładnie, powrotu choróbska w przyszłym roku się boję.
Niestety ten klon potrafi złapać mączniaka na koniec sezonu.... liście ma tak gęste, że powietrze w nim nie "chodzi"...... chociaż ptaki go uwielbiają... i ruch robią jak w centrum miasta... Dlatego powinien rosnąć w przewiewnym miejscu.... a nie np. w szplerze z tuj.... to też powód , że koło niego nic nie posadzę co zatrzyma ruch powietrza..
Wierni kibice szklarnia..... i moich pomysłów.. przymiarka do zmiany miejsca będzie.... muszę uporządkować przestrzeń....... a teraz po kawusi.... czas do pracy... witaj dniu.......
No to Ci powiem, że u mnie ma wygwizdowie. Malutki jest, tegoroczny, do gęstego mu daleko
Ciężko go dojrzeć, ale jest! Za zatoką śmietnikową. Muszę przesadzić, jak urośnie będzie kłopot żeby furtkę otworzyć
Mam nadzieję, że wiosną nie będzie śladu po parchach