Dołączył: 21 sie 2012
Posty: 430
Witaj Aniu! Jesteś przesympatyczną gadułą, bardzo fajnie czyta się Twoje ogrodowe opowieści. A jedynym minusem jest to,że niestety, nie udało mi się przeczytać wszystkiego...Wiem teraz na pewno,że zwiedzałam już Twój ogród, nawet pergolę przy tarasie mam wklejoną w swoim folderze : inspiracje.
Historia powstawania Waszego ogrodu niesamowita! Misiek fajny! Wiesz,że i ja mam takiego Miśka ze schroniska..? Waży 50 kg, także wszystkie problemy rozumiem.
Ścieżkę dla psa wzdłuż ogrodzenia (bo aż rów powstał od biegania) ułożyłam sama z cegły rozbiórkowej.
Ja także (a posturę mamy podobną) sama "buduję" w ogrodzie - właśnie obrzeża rabat (stara cegła), ścieżki, a ostatnio posadzka w Kąciku pod Lipą.
Podziwiam Twoją energię i radość tworzenia, w ogóle radość życia! Ogród jest moją pasją, ale jestem perfekcjonistką i stale się zadręczam ,że coś jest nie tak w ogrodzie. Będę zaglądać do Ciebie choćby po dawkę optymizmu.
Kilka razy wspominałaś o kłopotach z chorobami i szkodnikami, pisząc,że ogrodowa apteczka musi być stale pełna. Powiem Ci,że mój ogród ( 3 300 m2), na słabej , piaszczystej glebie, prowadzę ekologicznie. Nie stosuję żadnych chemicznych oprysków, nawozów sztucznych też w zasadzie nie.
I nie mam problemów ze szkodnikami i chorobami. W zasadzie nic mi nie padło. Jedynie nornice są problemem.
Podziwiam Twoje podejście do ogrodu ! I Twój ogród, stale upiększany, także!