Dzięki za wzytkie wpisy, ale wczoraj nie zaglądałam nawet do komputera.. nie miałam siły.
Temperatura 39,5 jak zaklęta. Nie wiem co mi jest, bo się nie zapytałam.. dostałam antybiotyk..
Wczoraj był piękny dzień. M walczył z cieciem w ogrodzie. Jako, że M też trochę choruje i ma prawą rękę niesprawna, to musiałam mu pomóc obciąć trawy... poszłam na łatwiznę i ucichałam piła spalinową. Trawy powiązane w pęczki, więc była to bułka z masłem. Może nie wygląda ładnie, ale szybko. Dosłownie minuta i pozamiatane

Potrzeba matką wynalazków
Zapomniałam o bylinach które przyszły... wyniosłam je do szklarni, a były w workach foliowych i .... najpierw praca potem choroba... i ,,, wsadziłam w doniczki co się da, ale raczej większość szlag trafił... napewno wszytkie ciemierniki zgniły... i wiele innych.... a były takie ładne sadzonki
To tyle z podwórka ogrodowego.... wracam chorować.
Wczoraj była piękna pogoda...... wieczorkiem była burza.... a to juz nie było piękne..
Pszczółki...
A dziś już nie jest tak ładnie i M mówi, że wieje, wiec nie wychodzę.
Foto z okna
Strażnik krokusów
Grudnik w kwietniu
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.