Urozmaicenie każdemu się przydaje
A ptakami to fakt zaraziła nas Bogdzia Ja po prostu myślałam, że u mnie ptaków nie ma..... dopiero jak zastosowałam się do wskazówek Bogdzi..okazało się, że mam ich zatrzęsienie.. już pogubiłam się w ilości gatunków które wypatrzyłam....
Ptaki to też element ogrodu Wcale nei gorszy niż doniczki czy inne elementy ozdóbkowe...
Mariusz, tematy dokarmiania i ptaszków i ptaków - uczę się. Mnie tak trudno zrozumieć dokarmianie zwierzyny. Ja rozumiem, że trzeba jej pomóc (i robię to) ale chciałabym, żeby było naturalnie. Wiem, że się nie da. Uspokajam może moje sumienie, bo u mnie pokarm w karmnikach pojawia się tak nieregularnie, że żal mi tych ptaków. Mam więc dylematy nie lada. Na pocieszenie dodam, że pozwalam im obs.... mój dom i wszystko wokół. Oraz szanuję gniazda na każdej lampie przy domu (mam ich raptem 4).
A co do Aftanazego: zobacz u mnie na wątku....
Ewo, rozumiem Cię bardzo, bardzo. Ja też chcę jak najbardziej naturalnie i staram się tylko podczas śniegów i mrozu dokarmiać. Widzę, że w zwykłe dni ptaki sobie świetnie radzą. Ostatnio na przykład siedziały na krzakach bzu i skubały sobie nasiona z pozostawionych na nich kwiatostanów. Ja nie chcę ich oswoić i przyzwyczaić do przylatywania w jedno miejsce "na gotowe", bo to ma wiele skutków negatywnych dla nich. Kilka lat temu rozmawialiśmy chwilę z pewnym przyrodnikiem/ leśnikiem i on przekonał mnie swoimi argumentami do tego, że dzikim ptakom powinniśmy pomagać tylko podczas srogiej zimy, tzn. zalegający śnieg + mróz. Poza tym okresem krzywdzimy je i środowisko dokoła. Nie chcę tu wywołać żadnej burzy, absolutnie, tylko chcę zwrócić uwagę na to, że jest też inne spojrzenie na tą sprawę. Niestety nie pamiętam szczegółów, ale argumenty tego człowieka przekonały mnie całkowicie.
Bogdziu, wahałem się do tej pory napisać, że jeszcze niedawno byłem przeciwnikiem dokarmiania dzikich ptaków. Dopiero od dwóch sezonów zmieniłem swoje stanowisko.
W ogólnym rozrachunku, w skali naszego kraju, dokarmianie przynosi więcej szkody niż pożytku. Powodem jest bagatelizowanie podstawowych zasad, co obserwuje się nawet w szkołach.
U większości objawia się to słomianym zapałem, a skrzydlaci sprzymierzeńcy często padają ofiarą tego zjawiska.
Nic jednak bym nie zmienił swoim opornym stanowiskiem, lepiej zacząć karmić, a tym samym dawać przykład.
Nasza dyskusja jest jednocześnie odpowiedzią na wątpliwości Gosi.
Serdecznie witam miłośnika natury, zwiedziłam Twoje zakątki i z uwagą przeczytałam o ptaszkach. Jeśli możesz przy okazji wyjaśnić, dlaczego byłeś przeciwnikiem dokarmiania, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam, nie sądziłam, że to może ptakom szkodzić, nawet jeśli nie robi się tego systematycznie.
Dodam, że dokarmiać należy od mrozów aż do końca zimy, nie rozumiem dokarmiania przez cały rok.
Pamiętajmy, że niektóre gatunki ptaków w poszukiwaniu pokarmu wędrują, a my dokarmiając zatrzymujemy je w miejscu zabezpieczając obfitość pokarmu. Gdy zimą robi się ciepło, pokarm nadal musi być wykładany na bieżąco, aby nasz karmnik był ciągle w rejonie żerowiska. Jeśli na żerowisku pokarmu będzie coraz mniej, część gatunków ruszy w inne miejsca i tam może następnego ataku zimy już nie wytrzymać. Wykładajmy pokarm na bieżąco, u mnie obecnie jest ok 10*C, a gromadka ptaków pojawia się przy moim karmniku punktualnie rano i pod wieczór. Dodam, że temat jest trudny, a punktów widzenia sporo, tak więc analizujmy je.
Mój obecnie jest twardy i podpisuje się pod tym linkiem. http://www.pwg.otop.org.pl/ochr2.php
Nasze ptaki są dokarmiane dużo bardziej regularnie niż my sami M codziennie robi obchód bez różnicy na pogodę i godzinę... ja mam kwiatki, a on ma ptaszki, rybki i trawnik
Ptaki latem nie maja potrzeby korzystania z karmnika... co widać, że prawie nie korzystają z takiej stołówki.... za to chętnie korzystają z wodnego SPA I tam jest ich tyle wiosną, latem i jesienią co zimą w karmniku Radocha obserwacji nie mniejsza