Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Pustynia, która będzie kiedyś ogrodem

Pokaż wątki Pokaż posty

Pustynia, która będzie kiedyś ogrodem

Zeta 23:07, 01 maj 2014


Dołączył: 15 kwi 2012
Posty: 5860
Współczuje tego pielenie ...masakrycznie praca ....może zafoliować francę ....trawę znaczy hahahah
____________________
Zeta-Roztoczanskie-klimaty
aneta230972 23:27, 01 maj 2014


Dołączył: 01 sty 2013
Posty: 831
Zeta napisał(a)
Współczuje tego pielenie ...masakrycznie praca ....może zafoliować francę ....trawę znaczy hahahah

Też już taką opcję brałam pod uwagę w momentach kiedy mam już....dość. Tylko, że już mam agro pod truskawkami, będzie pod dynią i cukinią. I tam roślinki ją całą pokryją i nie będzie widoczna. Jeżeli dam ją wokół malin, jagód to już nie będzie tak estetycznie wyglądało. Zresztą agro uniemożliwiła by malinom rozmnażanie. Mam nadzieję, że z czasem ogarnę chociaż trochę to trawsko .
Pozdrawiam Zetka .
____________________
Aneta - Pustynia, która będzie kiedyś ogrodem
AniaDS 22:40, 03 maj 2014


Dołączył: 25 sty 2011
Posty: 5078
Kwieciak faktycznie zrobił swoje z tego co widzę, ale to chyba nieuniknione, tylko często ludzie sobie z tego sprawy nie zdają co się dzieje.
____________________
Ania i róże i cała reszta :)
Kasiek 22:47, 03 maj 2014


Dołączył: 03 mar 2012
Posty: 14763
Anetko, moze z taka trawa rosnaca kepami, latwiej Ci bedzie widlami ja wyciagac ?
____________________
Bawarka
aneta230972 22:34, 10 maj 2014


Dołączył: 01 sty 2013
Posty: 831
No i mam następny problem. Przez kilka ostatnich dni zajęta byłam ogródkiem jagodowo-warzywnym i dopiero dzisiaj zauważyłam, że zarówno moje róże pnące jak i migdałek są chore .
Wydaje mi się, że to co pojawiło się na liściach róż to czarna plamistość ale nie jestem pewna . No i jest również problem z mszycami. Ponieważ róże są bardzo blisko zielnika próbowałam rozprawić się z mszycami naturalnymi metodami ( 1 L H2O+ łyżka octu + odrobina płynu do naczyń). Wykonałam dwa opryski w odstępie tygodnia. Niestety mszyce są nadal ale zdecydowanie mniej. Ale te liście bardzo mnie niepokoją. Jeżeli to faktycznie czarna plamistość liści to czy oprysk (1 L H2O+ 1/4-1/5 łyżeczki sody oczyszczonej+1/2 łyżeczki oleju jadalnego) coś faktycznie pomoże czy lepiej np.Dithane?. Natomiast na innej róży pnącej jest inny problem. Niektóre liście są jakieś takie pomarszczone . I kolejny problem: mój drogi Pan Migdałek. Jeszcze kilka dni temu wyglądał super a nagle.... połowa liści uschnięta i jakieś dziwne pajęczynki . Czy może to być:brunatna zgnilizna drzew pestkowych (monilioza)? Jeżeli tak to czy oprysk Topsinem coś pomoże?









____________________
Aneta - Pustynia, która będzie kiedyś ogrodem
Kasiek 23:03, 10 maj 2014


Dołączył: 03 mar 2012
Posty: 14763
Anetko wydaje mi sie ze to rzeczywiscie plamistosc. Jezeli mozesz to poobrywaj te chore listki a nastepnie rosliny pryskaj. Z migdalkiem nie pomoge
Na mszyce uzywalam gnojowke z pokrzywy,cebule, czosnek i troche plynu do mycia naczyn.Pryskalam dwa razy w krotkim odstepie czasu i z powodzeniem pozbywalam sie mszyc.
____________________
Bawarka
AniaDS 00:03, 11 maj 2014


Dołączył: 25 sty 2011
Posty: 5078
Na plamistość za wcześnie, to objawy żerowania mszycy, uszkodziły one młodziutkie liście po porostu. Te ciemne plamy to efekt wyjedzonego miąższu. Jeżeli chodzi o oprysk ze sodą - to nie na plamistość a na mączniaka. Na plamistość tylko chemia niestety.
____________________
Ania i róże i cała reszta :)
AgnieszkaW 22:02, 12 maj 2014

Dołączył: 08 mar 2013
Posty: 10749
Anetko, ja używam do róż niestety chemii. Na wszelkie robactwo ssąco-gryzące stosuję np. Decis, a na choroby grzybowe może być np. Topsin. Jeśli chodzi o migdałka, to jedyną opcją jest radykalne przycięcie pędów, a zarażone gałązki trzeba wyciąć i spalić, dodatkowo roślinę skrop preparatem na grzyba, np. Topsin lub inny. Migdałka dawno temu straciłam właśnie przez moniliozę, już się z niego "wyleczyłam', ale próbuj, może go uratujesz. Zbyszek z Borów Tucholskich ma sposób na migdałka właśnie poprzez radykalne cięcie po kwitnieniu, kiedyś pokazywał u siebie w wątku (możesz jeszcze jego spytać). Pozdrawiam
____________________
Agnieszka Jurajski Ogród *** Wizytówka
dajana 09:20, 13 maj 2014


Dołączył: 23 sty 2011
Posty: 3750
Anetko ja każdego roku zaraz po kwitnięciu strzygłam migdałka , nigdy mu nic nie było, ale ten rok będzie zaskakiwał różnej maści robactwem z powodu braku zimy. Do róż pierwszy raz użyłam chemii inaczej bym je straciła nie z powodu mszyc bo z nimi sobie radzę ale skoczka różanego i pewnie jeszcze innych pajęczaków Póki co Decis zadziałał idealnie . Moje róże są zdrowe tylko dlatego ze w porę zadziałałam .W czerwcu opryskam raz jeszcze bo tylko dwa razy z sezonie można ..Takie kępy trawy tez usuwam widłami bo szpadel ich nie rusza nie mam dość siły na szarpanie .,widły są lepsze .Czy twoje Serby mają już przyrosty ? moje mają oprócz dwóch które są chyba słabsze ale już ciemnieją A twoje? Zaraz się cofnę bo nie przeczytałam wszystkiego
____________________
Czarodziejskie miejsce na ogród dajany[częśćII]
dajana 09:46, 13 maj 2014


Dołączył: 23 sty 2011
Posty: 3750
AniaDS napisał(a)
U mnie mszyce są wszędzie, żadne czosnki czy lawenda nie pomagają. Na mszyce - 1 l wody, łyżka octu i łyżka Ludwika. Oprysk robimy wieczorem, gdy nie ma już słońca. Będzie ok .


Po takim oprysku jak pisze AniaDS kiedy mszyce są mokre ściągam je do miski w wodą, nakładam gumową rękawice moczę dodatkowo w tym samym roztworze którym płukałam i ściągam je z gałązek Te które przeoczę same się wykończą To prosta robota ale mnie obrzydza okropnie bo ja z natury mam fobie na każdego robala ,podczas tej niemiłej pracy mam na całym ciele gęsią skórkę i ścisk szczęki hi,hi. ale swoich róż zrobię wszystko. Moich róż przybywa , a ja mam fijoła na ich punkcie, latam z szkłem powiększającym i codziennie oglądam je dokładnie. Czym wcześniej cos zauważę tym mniej pracy i strat .Tym chemicznym opryskiem uratowałam Eden Rose .Ona robiła co mogła aby przeżyć tego skoczka przez dwa lata zerującego na niej aż w końcu ja uratowałam Nie jestem zwolenniczka chemii lecz z różami jest inaczej Marzę o pnących tylko jak pomyśle jak ja wlezę na dwa i pół metra aby o nie zadbać to nie wiem Chyba połączę niskie róże z pnącymi clematisami i tez będzie pięknie Łatwiej zadbać o niższe niż te wysokie .mam tylko dwie róże których nic nie dotyka nawet mszyce chociaż rosną blisko siebie. Ciekawe dlaczego
____________________
Czarodziejskie miejsce na ogród dajany[częśćII]
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies