Toszka witaj. O matko ile to już czasu minęło

. Fajnie, ze jesteś. Odwiedzaj mnie proszę bo ja przecież ciągle i ciągle z czymś w ogrodzie walczę. Dzisiaj to już sama siebie zaskoczyłam. Pierwszy raz w życiu miałam w ręce kosiarkę i..... wykosiłam caaaaałą działkę. Zdopingował mnie ostatni rachunek naszego zaprzyjaźnionego ogrodnika

. Kosiłam prawie 7 godzin. Oj ciężko było i to bardzo. Ale dałam radę i dumna jestem niesłychanie

. Postanowiłam, ze jeżeli jutro będę w stanie wstać z łóżka to znaczy, że będę kosić dalej

. Tylko moje róże martwią mnie okropnie. Co chwilę znajduję na nich jakieś dziwne stwory.
Kilka dni temu był wykonany oprysk na grzyba ale ja myślę, że tutaj należy raczej zastosować jakiś preparat "robakobójczy". Czy Mospilan ( akurat go mam) będzie odpowiedni?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających

.