To moje jakieś mutanty.... jedynie co, to przesadziłam w drugim roku na bardziej słoneczne stanowisko i wcale nie dlatego, że żle rosła, ale się nie komponowała.
Rosnie na glinie, czyli żyznej ziemi
Pierwsze dwa lata rosła na wrzosowisku, czyli w kwaśnej.... teraz rosna na ok. 5 PH
Przesadzane co najmniej 4 razy na 4 lata (to rekordzistki)
I jak pada deszcz to gniją w wodzie, a jak susza, to ich nie podlewam.... samowystarczalne... samosiewne.... głupotoodporne...
I jak wierzyć książkom..... jedynie co to je tnę ....wiosną na wysokość jakie bym chciała mieć..a przedwczoraj ściełąm ile one chciały mieć...... bo chcieć, a mieć W tym roku połowę krzaków przesadziłam... i nie ma różnicy , czy przesadzane czy nie....
Przeczytałam, że wybierasz sie w Bieszczady..pamiętaj, że w Bieszczady to koło mnie Zapraszam
Moja perowskia też taka licha, mam ją 4 lata a wygląda nijak.
Może ją przesadzić w jeszcze bardziej suche miejsce?.
A może to inna odmiana?
Aniu, trzy zasadnicze warunki dobrego wzrostu perowskii:
- stanowisko słoneczne, osłonięte od zimowych wiatrów
- gleba mało żyzna i sucha do lekko wilgotnej
- odczyn obojętny do zasadowego
zapewnią prawidłowy rozwój i obfite kwitnienie.
Roślina w naturze rośnie na suchych stepach Afganistanu, ma mocno rozbudowany system korzeniowy w zwiazku z poszukiwaniem wody, dlatego przesadzanie dużych i starych roślin jest kłopotliwe i ryzykowne.
Wszystkie odmiany mają te same wymagania
To moje jakieś mutanty.... jedynie co, to przesadziłam w drugim roku na bardziej słoneczne stanowisko i wcale nie dlatego, że żle rosła, ale się nie komponowała.
Rosnie na glinie, czyli żyznej ziemi
Pierwsze dwa lata rosła na wrzosowisku, czyli w kwaśnej.... teraz rosna na ok. 5 PH
Przesadzane co najmniej 4 razy na 4 lata (to rekordzistki)
I jak pada deszcz to gniją w wodzie, a jak susza, to ich nie podlewam.... samowystarczalne... samosiewne.... głupotoodporne...
I jak wierzyć książkom..... jedynie co to je tnę ....wiosną na wysokość jakie bym chciała mieć..a przedwczoraj ściełąm ile one chciały mieć...... bo chcieć, a mieć W tym roku połowę krzaków przesadziłam... i nie ma różnicy , czy przesadzane czy nie....
Przeczytałam, że wybierasz sie w Bieszczady..pamiętaj, że w Bieszczady to koło mnie Zapraszam
Aniu, to rzeczywiscie jakieś mutanty, wyjątkowe mieszańce miedzygatunkowe! Cieszyć się tylko należy, że taka 'elastyczna' Też taką odmianę chciałabym mieć
A co do eskapady w Bieszczady, to jeszcze nic nie wiadomo, ale plany są. Musimy tylko znaleźć jakieś lokum wypadowe. Bardzo możliwe, że wnuczkę zabierzemy. Za zaproszenie dziękuję i jak się nadarzy okazja, to z pewnością wpadnę
Basiu, w tym roku już nie będę pielić moich siewek tylko zostawie dla Ciebie, niech rosną Może będzie w mysl zasady "jaka matka, taka córka".
Wnuczka też mile widziana