Aniu, moja działka narożna. Jedna sąsiadka /od strony wschodniej/ wiekowa, schorowana a drugej /północnej/ w życiu bym o nic nie poprosiła, bo jakaś taka nieżyciowa, mrukowata i zawistna kobieta.
Z tą 'wschodnią' jestem za pan brat, też wymieniamy się roślinkami, często poradami. Kobieta życzliwa, czasem przez siatkę trochę podleje, ale to stanowczo za mało.
I co ciekawe, po tylu latach pierwszy raz przez okres mojej nieobecności pogoda dla mojej działki była tak niełaskawą!
Basiu, w sprawie dzielżanów mam podobne zdanie do Twojego.
Zobaczyłam je u Bogdzi, spodobały mi się, i zaraz dostałam, żółty i pomarańczowy, bordowy nie.
Tym co mam mogę Ci posłużyć, pomarańczowy jest jeden, musisz poczekać na odnóżki. U Ciebie widziałam piękność hostę z szerszym białym brzegiem, ja mam z cieńszym. Pozdrawiam.
Weroniko, mnie tylko bordowego brakuje.
Wyczytałam u Ciebie, że chcesz któreś przesadzać. Spotkałam gdzieś poradę, żeby robić to raczej wiosną a nie jesienią.
Jeśli zaś chodzi o hostę z białym, szerokim brzegiem, to rośnie ona w ogrodzie mojej córki. Spora jest i już od dawna mam zamiar ją trochę podebrać. Tylko zastanawiam się czy jeszcze jesienią, czy do wiosny czekać. Nowa sadzonka byłaby wtedy bezpieczniejsza.
Czy o tę Ci chodziło?
Basiu, mam nadzieję, że Cię nie zaboli widok który zastaniesz ...Rośliny robią czasami niemiłe psikusy pomimo naszych starań, ale potrafią mile zaskoczyć
Jolu, trafiłaś! Dzisiejszy widok działki po opadach deszczu jakże różnił się od tego, który ujrzałam w poniedziałek! Wszystko, z małymi wyjątkami ożyło!
Po wycięciu przekwitłych i podsuszonych roślin obraz zupełnie przyzwoity!
Tak wyglądały niektóre rośliny:
trzykrotka wirginijska - wycięłam prawie całkiem
przypalone młode liście rh
spalone kwiaty hortensji ogrodowej - wycięłam
tawułki - na razie zostały w takim stanie, ale jutro się tym zajmę