Kasia, nie mam żadnych patentów na krety, bo mnie na szczęście dotąd omijały. Ale może ktoś Ci coś doradzi. Co do rozchodników, jak już pisałam - zastanawiam się nad nimi w większej ilości pod limkami. Choć ostatnio Mirelka rozchodniki wywala, no i to mi daje do myślenia
Macham trawami i drzewami Bukszpany czekają na ostre nożyczki
Miłej niedzieli
Krajobraz to już nie moja zasługa Ale fakt, w ogrodzie teraz dużo się dzieje Kwitnie dużo roślin, eM. jest od trzech tygodni na urlopie, więc mi bardzo dużo w ogrodzie porobił. Sama nie ogarniam, ale we dwoje to już widać, jak roboty ubywa
Daria, warzywnik wreszcie w tym roku doprowadzony do takiego stanu, jak chciałam. Jeszcze jedna skrzynia do zrobienia, ale to już jesień/zima. Uprawa w skrzyniach jest i efektywna, i estetyczna Po wybraniu czosnku i cebuli posiałam nowy szpinak, rzodkiewkę, koperek.
Z tym wypielęgnowaniem, to tak jak pisałam, jak eM. jest w domu to fajnie, wszystko sobie w miarę ogarniamy. Ale jak jestem sama - to ciągle jestem zdołowana, bo nie daję rady. Albo wstaję o czwartej rano,żeby coś poplewić, albo koszę do 11nastej wieczór, bo jak wracam z pracy, to nieraz już siódma/ósma jest. Ale co tam.. trzeba iść do przodu
Maliny w dalszym ciągu słabe. Denerwują mnie. Chciałam je mieć, bo i dobre, i zdrowe, ale za nic nie możemy się zgrać No i moje wielkie tegoroczne rozczarowanie - jagoda goji. Nie wiem co się jej stało. W ub roku miała tyle kwiatów (a potem owoców), że nie mogłam nadążyć ze zbieraniem. W tym roku nie ma jednego kwiatka!! (...??). Nie mam bladego pojęcia o co jej chodzi!! Wspomniana goja poniżej, upięta na drutach, wydaje się zdrowa, ALE bez owoców. A z drugiej strony busz trawowy
Dziękuję! Ciągle pamiętam, jak pierwszy raz kupowałam te białe jeżówki, gdzieś po drodze z brzeska. Trzy doniczki, po 15 zł jedna, i w każdej chudy badylek z jednym kwiatkiem. Hehe Dziś mam ich całe morze
Ale za to od czasu do czasu, jakąś kolorową sobie dokupimy. Wczorajsze zakupy, jeszcze nie posadzone. Wylądują na rabacie wsiowej-jeżówkowej
Tak, jestem dosyć zadowolona z miłorzębu. Jak się z nim przestałam certolić tylko konkretnie poprzycinałam na wiosnę to się ładnie zagęścił. Jesienią się ładnie przebarwi. No i jest dość oryginalnym drzewem w naszych lokalnych ogrodach, jeszcze mi się nie zdarzyło go widzieć w okolicy
Że wielkie się porobiły, że pożerają wszystko wokół. Musisz do Mirelki zerknąć, ja też ją jeszcze o to dopytam.