Cześć Kochane moje Kobitki. Ja dzisiaj na "szybciora" bo w pracy jestem. W domu zupełnie odcięta od internetu więc nie tylko nic napisać ale nawet zaglądnąć się nie da do Was.... buuuu...

No ale nie ma wyjścia, trza przeczekać. Pogoda w tzw "kratkę" - w sobotę w piątek brzydko, w sobotę ładnie, wczoraj kiepsko, dzisiaj wygląda na ładnie... Przyznaję, że choć nie ma rady to jednak mnie tak pogoda ciut przygnębia, bo nawet w ogrodzie odstresowac się nie bardzo...
U mnie remoncik ruszył pełną parą i na razie to mam łokropnie... no ale przeżyć trza
Elu - papierzyska złożone, jutro będzie lista

Do gimnazjum, do technikum... W czwartek miałam bardzo miły dzień bo byłam na zakończeniach roku - uroczystych - u obywdu moich dzieciaków. Ja uwielbiam takie imprezy no i przyznaję się iż zawsze płaczę...

Wzruszam się i nic na to nie mogiem poradzić, przeważnie pół imprezy przesiedzę w nosem w chusteczce


Pozdrawiam wszystkich gorąco... Bosze, jak ja tu znowu "wrócem" to będę miała taaaaakieeeee zaległosci o mamma mia...

Buziole