A dzisiaj pracowałam w warzywniku noooo może słowo "warzywnik" to brzmi zbyt dumnie do tego co ja posiadam, ale - pomidorki som? som... pietrucha, sałata (nieudana ale jest), szczypiorek, lubczyk (cos mały) seler... Warzywa som to i warzywnik jest Mikro... warzywnik... z makro chwastami już był i osiedlem mrówek... Ale się porządeczek zrobiło i jest nawet ładne czego oczywiście nie uwieczniłam na zdjęciach
Za to - zrobiłam przegląd i stwierdzilam, że w zasadzie jest wszystko to samo co było i chwalić się nie ma czym, ale żeby własną obecność w wątku zaznaczyć to i tak Wam pokażę moje misz-maszowe zestawy kolorystyczne
pisałam "wieki temu" o oczorypnym misz-maszu no to jest Co prawda to jednoroczny misz-masz - prawie - który zamierzam zastąpić rabatą jednak bylinową - zauroczona przez jeżówki tu i tam
Lake Michigan - miała mieć ok 60 cm - ma jakieś 20 mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie wyższa bo obecnie celem powąchania - a jest co wąchać oj jest - należy "bić pokłony" na kolanach z nosem przy ziemi - cóż... choć może to i zasadne by przed lilią bić pokłony... Piękna jest - kwiaty ma mocne - jakby woskowe... bardzo duże... Tylko ja - rozgarnięta ogrodniczka - posadziłam przy niej cały rządek aksamitek potocznie zwanych "śmierdziuchami" - hmmmm... ciekawe dlaczego Zestaw lilia plus śmierdziuchy zapachowo nie do pobicia Ale... miała być wyższa
i inna - Le Reve - kolorystycznie podobna, też pięknie pachnie - jednak inna