Witaj Agato! Weszłam do Ciebie od Ani Monteverde. Zobaczyłam tyko tylko kilka zdjęć, a w nich jedno- malwa z floksami pod oknem i już wiem że przejrze cały Twój wątek i zapisuje do ulubionych! Pięknej niedzieli!
też nie zawsze się wpisuję, zwłaszcza jeśli nie mam nic madrego do powiedzenia, a moja wiedza jeszcze baaardzo marna Nie wspominając o doświadczeniu.
Właśnie wróciłam z tygodniowej nieobecności i co widzę? 1. Zarośnięte! Oczywiście głównie chwastem i czymsik od sąsiada, co przechodzi. No i bieda-kulki tujowe zrobiły się ostrosłupowe...
2. Zjedzone! Przez ślimaki - liliowce, hosty, etc. W tym część cebul tulipanów i narcyzów, co je do suszenia pod wiatą zostawiłam, ale te to przez ptaki
3. Zagrzybione! Jabłonka chyba niedoodratowania, część paków i kwiatów zgnitych u róż
4. Leżące! część bylin znów się powykładała
5. Marne! Zasilania trzeba
6. I jeden mały sukces: powojnik, który zaniknął (a był na wysokośc ok. 2,5 m, miał ze 4-5 pędów, ale wszystkie zbrązowiały) - wypuścił nowy, zdrowy pęd z ziemi po solidnym zalaniu gnojówką ze skrzypu
Generalnie ogródek w opłakanym stanie, a dom po meskim tylko pobycie... wiadomo, jaki... a dziś teść zjeżdża, więc już widzę, jak ogródkiem się zajmę