Cześć Wszystkim

Nie zaginęłam, nie przepadłam, ani tym bardziej nie wyleczyłam się z Ogrodowiska, bo się nie da. Wiecie sami.
Jestem z powortem po wakacjach - pierwsze odpalenie kompa

Muszę przyznać, że jakoś trudno przychodzi powrót do rzeczywistości. Czuję się jakbym zsiadła z rozbujanego statku zanurzonego w słoncu i błekitach, turkusach, szmaragdach na stały ląd i próbowała utrzymać równowagę
Dziękuję Wszystkim za konkretne rady. Przed tujami najchetniej jednak nie robiłabym równego rządka jednorodnego, bardziej kompozycyjnie, to po prostu bliższe mojemu sercu. Ale to tak na szybko, jeszcze będę myśleć, ale czy coś wymyślę sensownego...
A tak w ogóle, to po powrocie w ogródku pracy jest huk! Jak to możliwe, przecież tam głównie sama kora leży?? Pewnie to słówko "głównie" jest temu winne

A przecież nie samym ogródkiem człowiek żyje