Nikitko, hakone wolno rośnie, tak gdzieś czytałam i teraz trochę żałuję, że kupiłam takie malutkie. Tak to jest niekiedy z zakupami internetowymi. Pierwszy raz kupiłam rośliny w ten sposób, a nie ma to przeciaż jak własnymi oczami i rękami wybierać

Selly, nie pamiętam teraz nazwy tego sklepu intern., później poszukam.

Pozdrowienia!

Ja kupowałaś w necie, to nie musisz szukać nazwy sklepu. Myślałam , że kupowałaś może gdzieś w pobliżu i w realu. Niedługo w Koszalinie będzie giełda ogrodnicza. Wybieram się , to może sobie tam kupię hakone.

Karolinko,byłam dziś w ogrodzie, ale odpoczywam dopiero teraz. Koszenie, pielenie, podlewanie. A i tak nie wszystko zrobione,

Co słychać? Już po wojażach? Jak z przymrozkami? Luzik czy jednak liznęło po roślinach?

Ślicznie zmiany u Ciebie,a jak przezimowała hortensja na pniu?

Karolinko, pięknie kolorowo się robi u Ciebie, widać zapał i pracę włożoną w Twoją oazę.
Też podpytam w sprawie hortensji na pniu, jak się miewa. Mam na nią chrapkę.
Pozdrawiam już cieplutko, chyba za nami Zośki i te inne.

No, jestem w końcu! Nie nadążam, tyle się dzieje w samym ogródku, rośliny rosną jak szalone, codziennie widać jak pną się do góry.

Haniu, przymrozek raczej nie odcisnął swej zimnej łapy na moich roślinkach. Jak będziesz miała chęć to zajrzyj któregoś dnia do mnie, cegły juz trafiły na swoje miejsce, hurrra! Mężowi tak spodobało się to zajęcie, że coś podgadywał o murku, ściance, o której marzę, a o której jeszcze niedawno nie chciał słuchać Tego typu mają w Dobrzycy.


Ewo i Grembosiu, hortensja na pniu przezimowała,a miała ciężkie warunki. Rośnie w nieosłoniętym miejscu i jest narażona zimą na silne wschodnie podmuchy. Dała radę, ma piękne przyrosty i jestem ciekawa czy będzie kwitła tak okazale jak poprzedniego roku.
Pozdrawiam równie gorąco i dziękuję. Też mam wrażenie,że zimna Zośka w tym roku przyszła wcześniej i teraz już będzie cieplutko.

Wstawiam parę fotek sprzed chyba tygodnia. Aktualnie jabłonie już przekwitają.



Azalie jeszcze w pąkach


Rh sadziłam na początku kwietnia, przyjęły się i cieszą oczy. Ten jeszcze w pąkach będzie fioletowo-różowy. Posadziłam im do towarzystwa ostnice i z tyłu hortensję pnącą.

Taki murek i mnie się marzy, ale na moim marzeniu się skończy A Wam życzę by się udało.

Walka z mszycami co chwilę musi być wznawiana. Deszcz spłukuje zawiesinę z drzew, a te zielone aparatki tylko na to czekają. Trochę wstrzymałam inwazję, ale to tylko mnie się tak zdaje, a one siedzą pod listkami i chichoczą.

Zapraszasz? A kącik już gotowy?

Walka z tymi zielonymi, u mnie w większości czarnymi aparatkami, jak piszesz, to trochę jak walka z wiatrakami, tym bardziej że wycwaniły się strasznie podwijając liście i weź się do nich dobierz
Haniu, oczywiście że zapraszam, no przecież odbiór konieczny jest. Może w piątek koło południa?