Cała rodzina w komplecie, to lubię. W niełatwych czasach to to budujące.
W moim miejscu nie mam szans na dzikie spacery obecnie, jestem z każdej strony na widoku, a sąsiedzi, chociażby przez złośliwość, na swój los, mogą na mnie donieść, a po co mi spotkanie ze smutnym towarzystwem.
Twoich chryzantemek szkoda, a miały być odporne. Cóż ludzie też nie są wieczni, a co dopiero rośliny. Jak im co nie pasuje, udają drapaka.