Dzięki Haniu za odzew. Kuracja i pozytywne myślenie to jest to co nam teraz potrzeba.
A tak Ci powiem całkiem szczerze
że do zimy jestem przygotowany.
Nie jeżdżę już teraz na rowerze,
akumulator w samochodzie podładowany.
Miskanty przerobiłem na zgrabne snopy
co by się im grzywa nie rozwiewała.
Ciepłolubne zniesione do piwnicy
a tablica narzędzia z powrotem dostała.
Buty zimowe pastą zabezpieczone
- ciepła kurtka też czeka na haku.
Może więc śmiało śnieżek prószyć...
aby tylko do wiosny doczekać jako tako.....