Hania ma rację

Okłady zimne, napary gorące!
Kto to wytrzyma gdy grzeje słońce?
Mnie zwykle na wilgoć w powietrzu po kościach trzepie,
Miast łykać prochy,sprawdź prognozę lepiej.
A smarowanie piwem? Chyba gardziołka?
Na bolenie w stawach lepsza jest "gorzołka",
ale nie do środka jeno na bolącą"skórę",
Z tasznika i spirtu robi się taką miksturę!
Lód na okłady,jak bardzo spuchnięte,
Jak tylko boli , rozgrzewać do woli.
Takie rady od mojej babci mam i stosuję,
i jak dotąd nawet mi skutkuje.

Witaj Zbyszku.
Ten olbrzym jałowiec jest super, ale gdyby Ci przeszkadzała jakaś za długa gałązka, to możesz wykorzystać nowe przyrosty cofające się do pnia, poczekać aż troszkę podrosną, i wtedy obciąć pozostałość, i masz krótszą , jeśli nie jasno opisuję pytaj poprawie. pozdrawiam

hanka_andrus napisał(a)

Oleandry! Masz jak w Italii! Pozdrawiam!

No zaraz Włochy mi się przypominają

No i to bolenie po kościach nie tylko wywróżyło, ale i naraiło deszczową pogodę
Zaniosło się ponoć na dwa dni! Tyle jeszcze wytrzymam! Niech podlewa!
Słoneczka życzę- na poprawę humoru 4 kolory!

Olu Hania ma rację bo szczepionki oleandrów przyjechały z Włoch.

Haniu dziękuję za śliczny wierszyk i kwiatuszki. Humor jest a kuracja będzie trwała miesiąc czasu.
Sport, wygibasy w czasie budowy zrobiły swoje i czas na remont. Oby się udał. Tasznik jak zaglądnąłem do p. Googla to okazał się dobrym znajomym. Pamiętam te serduszka z dzieciństwa jak pasłem krowę.
Może nie wszyscy wiedzą jak było najlepiej poznać że krowa jest napasiona - przed jej bioderkami nie powinno być zagłębienia. W drodze powrotnej z pola krówka ( na imię miała Malina ) wstępowała do strumyka aby się napić wody. Jak wylazła po napojeniu na drogę, dawała szusa i goniła na podwórko do domu. A ja z płaczem goniłem za nią. To były piękne czasy.

Boguś super podpowiedź mi dałeś bo kilka poduszek wystaje na trawnik i są problemy z koszeniem.
Ale czy doczekam aż wyrosną nowe gałązki bliżej pnia aby te końcowe zlikwidować? Mus pisać prośbę o wydłużenie żywota bo podstawa jest.

Ewo dzięki za odwiedziny. Oleandry ładne ale codziennie trzeba zbierać zwiędnięte kwiaty.

Zbyszku z miłą chęcią zrobiłam spacerek po Waszym ogrodzie, zagęściło się w nim i kolorów pełno, przepiękny oleander, mój też już zaczyna kwitnąć, a że ma taki różowy kolor podsadziłam mu fioletową kobeę, więc po nim łazi, zobaczymy jak to razem będzie wyglądało pozdrawiam

zbigniew_gazda napisał(a)

Gosiu pewnie że pokażę malwy w pełnym rozkwicie.

Olu, Karolino dziękuję. żurawki to bardzo stara odmiana Purple Palace.

Gosiu dziękuję za śliczny wierszyk i jaki na czasie.

Medyczka u której byłem na wizycie
Też ma pełen ogród w rozkwicie.
Rośliny nie tylko radują oczęta
Ale i leczyć potrafią-rzecz święta.


Już pokazuję jałowca. Staruszek jest ale też zbiera się z nowymi przyrostami.

Dzisiaj wróciłam do zdjęć i filmu z cięcia Twojego jałowca .... chcę się zmierzyć z tematem u koleżanki ... mam nadzieję na powodzenie pozdrawiam

zbigniew_gazda napisał(a)

Jolu pozdrawiam gorąco z Podkarpacia. Podlewanie odchodzi codziennie bo upały. Właśnie padły mi 3 żurawki i nie wiem czy to opuchlak tak jak u innych czy pies je załatwił.

Gosia właśnie zakwitają i zostały podwiązane w połowie bo się walą od ściany na trawnik.

Jestem za tym, żeby zwalić na opuchlaka
Wszystko widziałam i wszystko mi się podobało