No i miskant variegatus za ławką którego juz wcześniej pokazywałam..


Słowem 8 rosli w ogrodzie który juz nie ma miejsca

A to nie wszystko bo od Ani dostałam rozpław (przed bergeniami, na razie mało widoczny)i koniczynkę



Do tego ostnice i ostrogowce


A przeciez dopiero co od Katki dostałam piękne hosty

i brunerę

To tak ogólnie - basen w lecie rzecz swięta


Ale lepsza radocha jest ze spryskiwacza

Przy babcinej rabata nabiera kolorów i w koncu kończe tam przeróbki...
Jeszcze tylko po lewej stronie fala z bordowych rozchodników mnie czeka (niwaki przed dzisiejszym cięciem)


Pieknie sie rozrasta winobluszcz (chyba) variegata

Chłód panuje przy oczku ( strona wschodnia)


i w lasku (strona północna)

Kolejna miłość do kupienia - zawilce, chce mieć całą ścieżkę w lesie



A w lesie dzięcioł stuka

I jeszcze chłodna altana...


I tyle

super te fotki ... na fotkach widać chłodek w ogrodzie

Kasiu z Ciebie to niezły podróżnik, 520 km w dwa dni! No i zobaczyć ogród Małej Mi na żywo, w szaleństwie kwitnienia to jest coś Muszynę zapisuję do miejsc koniecznych do odwiedzenia, nie wiedziałam, że tak tam ładnie

Wszędzie upały a u Ciebie przyjemny cień, aż by się chciało zanurzyć w taki gąszcz po same kokardy A zakupy równie zacne i tak mi się wydaje, że Twój ogród chociaż piszesz, że mały, to chyba z gumy, jak u Małgosi Zupełnie tego nie widać i to lustro, którym już się zachwycałam.

Udanego urlopu

Robię kolejne podejście do nadrobienia, ale za dużo... zostawiam na potem, bo po łebkach nie ma sensu .. być aby być.. ale zaglądam

Schłodziłam się fantastiko u Ciebie Kasiu --dzięki za zaczarowany ogród ha ha