Te żółciejsze miejsca to wyraźnie trawnik ma za mało wody. To wygląda tak, jakbyś miał nawadnianie i zraszacze zostały nieprawidłowo umieszczone (zbyt rzadko). I tu gdzie żółto - masz "martwe pola".

No niestety nie mamy nawadniania automatycznego jeszcze...
Przestawiamy spryskiwacze, w te "plamy lejemy " juz od dawna wiecej. Ale nie pomaga...

Wiem, ze wysialismy za gesto, ale nie da sie juz teg cofnac. Pytanie co z tym zrobic?

Wygrabic to? Dosiac w te miejsca? Czy cierpliwe czekac do wiosny, robiac na calym obszarze to samo? Czy te miejsca maja szanse sie zregenerowac?

Może tam jest bardziej przepuszczalna gleba. Czasem jest tzw. kurzawka i woda znika natychmiast. Ile byś nie lał, to i tak nic nie daje. Albo piach pod spodem czy jakiś gruz. Ja bym to skosiła nisko, wygrabiła, wydrapała grabiami i zostawiła do wiosny.

Oczywiście kosić trawnik trzeba.

Mam dwa pytania odnośnie zabiegów po wertykulacji:

1) Dosiewki - czy chodzi o to, że robimy dosiewki tylko w totalnie łysych miejscach, które wyjdą po wertykulacji, czy dosiewamy po całości ale np połową dawki nasion, które byśmy dali przy zakładaniu nowego trawnika?

2) Rozsypanie cienkiej warstwy ziemi po wertykulacji - skąd ją bierzecie? Kupujecie w workach czy mam zamówić np 1m3 ziemi na wywrotce i rozgarnąć ją po całości trawnika? (Mam 300m2)

Robimy dosiewki w totalnie łysych miejscach. Ja daję coś wartościowego czyli kompost własny i przegrabiam z nasionami traw. Można dać ziemię z worków np. taką cięższą do trawników. Takiej z pola bym nie radziła, bo będą nasiona chwastów i zamiast trawnika będzie chwastowisko.

Kiedy proponujecie sypnac nawozem jesiennym?

Teraz jest dobra pora.

Wg. mnie tak do końca października będzie OK

Czy można jeszcze robic wertykulację? Chyba trochę się spóźniłam

Czy można?
Wrzesień i październik to najlepszy czas na to aby odpowiednio przygotować trawnik do przyszłorocznego sezonu wegetacyjnego.