Sprawa z moim trawnikiem wygląda następująco. Już pod koniec sezonu trawnik wyglądał tragicznie, próby nawożenia i podlewania nie pomagały. W trakcie zimy wpadł mi do głowy pomysł wertykulacji, gdyż taki zabieg nigdy na moim trawniku nie był robiony, więc pomyślałem, że to ostatnia deska ratunku. Zawsze trawnik wyglądał jak zielony dywan sytuacja zaczęła się pogarszać już 2-3 lata temu. Zakupiłem wertykulator i przeprowadziłem owy zabieg. Niżej załączę zdjęcia już po wertykulacji(niestety nie pomyślałem żeby zrobić zdjęcia przed, ale filcu było z 20 taczek jak nie więcej). Widać że są miejsca gdzie są "placki" samej ziemi. 3 dni po przeprowadzeniu zabiegu zrobiłem nawożenie i teraz tak:
1. Mogę również od razu dosiać trawę w brakujących miejscach czy poczekać?
2. Zauważyłem, że w jednym miejscu (zdjęcie numer 9 i 10) gdzie jest więcej samej ziemi niż trawy zaczęły pojawiać się dżdżownice(małe kopce ziemi). Jest tego w tym miejscu bardzo dużo. Czy jest to powód do obaw?
3. Najważniejsze pytanie: Będzie jeszcze coś z tego trawnika? Cały obszar po wertykulacji wygląda tragicznie według mnie.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.