Dziewczyny, nie bylo tam żyjątek i kropka. Po za tym ja tylko wierzchnią warstwę przewaliłam, rozbiłam to co było zamarznięte i trochę wzruszyłam środek. Do dna się nie dobrałam. Na wszelki wypadek przy najblizszej wizycie w kosciele się wyspowiadam
A na wiosnę wpuszczę trochę kalifornijek, to bedę już pamietała, żeby słomę i worek kompostu przed następną zimą na dno kompostownika położyć
A całe lato będę je owockami z kompotu karmić