Niby niedrogo, ale jak przemnożyć przez ileś tam, to trochę wyjdzie
No nie, żywopłocik zrobię z czegoś innego. Namnożyłam bukszpanów, tawuły i trzmieliny, na ten sezon musi wystarczyć. Planuję jeszcze rozmnożyć turzycę Ice Dance i żurawki - to też można na obwódkę dać gdzie niegdzie. Szałwię wrzucę w rabatkę w postaci plamki, no może ... plamy
"zwracałam uwagę głównie na głupoto-odporność" - kur zapiał ale na prawdę nie wiem co się kryje pod tym hasłem, wyjaśnij koniecznie! to znaczy co? ma nie chorować? nie trzeba okrywać? nawozić? przycinać? a co z zapachem czy wyglądem? jeśli ma nie chorować to obstawiasz te z adr, jeśli nie okrywać to strefa 5, itd wtedy robisz selekcję i to co zostaje kupujesz nie patrząc sie na np. kolor ( hi, hi ale wymyśliłam )
ale idźmy dalej poniżej minusy:
L.D.Braithwaite - kwitnie cały sezon, niektóre źródła piszą że nie trzeba okrywać, inne że trzeba
Red Leonardo da Vinci - nie znalazłam minusów,
Rose de Resht - ma przerwę w kwitnieniu, ale jest mrozodporna, podobno nie znosi pełnego słońca
Artemis - odmianę należy okrywać na zimę, c
Larissa - tę bym kupiła dla siebie, nie znalazłam minusów oprócz tego że nie pachnie ale u mnie sporo róż pachnie więc bym przeżyła
Moim zdaniem nie potrzebnie się boisz Ascot, jak ci się podoba to kup, jak coś będzie nie halo to najwyżej wsadzisz coś nowego, wszak po to mamy łopaty , ponieważ ona jest mocno ciemno różowa ja bym ją połączyła z różem w takim odcieniu jak Bonika tak aby ona podbijała w Ascot kolor różowy, ponieważ nie podoba ci się budowa kwiatu Boniki to może James Galway, Mary Rose, Englantyne, Cornelia
tak sobie myślę że z tym głupoto-odpornością to chodziło ci żeby róża nie była kapryśna, czy tak? ale na twojej liście nie ma róży kapryśnej