Jesli mogę to chciałam coś napisac o mojej katalpie. No cóz, trochę mnie to drzewo zawiodło, a dlaczego? Po pierwsze bardzo późno odbija (gdzies w połowie maja). Jak jest susza liście jej zasychają na brzegach. W tamtym roku już mi chodziły myśli żeby ją wyciepać, bo rośnie w trochę niefortunnym miejscu ale przycięłam ją prawie "do pnia" i zostawiłam. Z tym cięciem to prawda, potrafi miec gigantyczne przyrosty a wydaje mi się, że ciecie jeszcze ją pobudza do wzrostu. No i nie przebarwia się jesienią

- przynajmniej moja. Zrzuca takie brzydkie suche liście. Gdybym miała jeszcze raz wybierać to bym jej nie posadziła. Ale to tylko moje zdanie.Może inni mają lepsze doświadczenia z tym drzewem. Aha, żeby jednak było coś pozytywnego to to, że bardzo ładnie pachnie jak kwitnie. Przypomniało mi się jak przyszła kiedys moja mama i spytała czy to drzewo nam uschło, bo wokół było już zielono, a ona (katalpa) nic... Nie wiem czy pomogłam, czy jeszcze bardziej namieszałam