Sezon ogrodowy 2017 ogłaszam ostatecznie za zamknięty.
ogród przybrał listopadowe barwy
rozplenice powiązane w supełki
niektóre robaczki układają się do snu zimowego
W związku z czym pochłonęła mnie szarość dnia codziennego - praca, dom…praca, przyjaciele…praca, drobne przyjemności…drobne przyjemności czyli
owoce podarowane w prezencie od znajomych
zasypane cukrem i utopione w procentach
i efekt finalny za kilka miesięcy (zdjęcie z archiwów domowych)
Oprócz tego:
- pomagam szwagierce przemeblować sypialnię,
- projektuję koleżance zupełnie nowe wnętrza w całkowicie starym mieszkaniu,
- jeżdżę z kumplem po supermarketach budowlanych szukając odpowiedniej glazury oraz farby w odcieniu „miętowa mgiełka o poranku” do właśnie remontowanej kuchni,
- próbuję w salonie teściowej (za pomocą zaprzyjaźnionego stolarza) przeorganizować meble
- „biegam” po necie w poszukiwaniu ciekawych mebli i dodatków do domu mojego pierworodnego (czytaj: stół do jadalni, krzesła, komoda, oświetlenie oraz obrazy – na gwałt potrzebne)
- własnoręcznie szyję sobie kreację na zbliżające się spotkanie klasowe
- nieudolnie próbuję ogarnąć nowo zakupiony telefon
oraz powoli zabieram się za organizację Sylwestra 2017/2018
Jednym słowem nic się nie dzieje…po prostu nuda !