Jeszcze nie Justynko, miałam robić dziś, ale jakiegoś takiego lenia miałam. Poza tym ja z tych mało uzdolnionych manualnie. Święta spędzam u mamy, liczę na to, że moja siostra zdolniacha zrobi mi jakiś fajny wianek. A wiosnę to widać po moich siewkach, zaszalałam i nasiałam jak głupia. NIe mam już gdzie tego ustawiać, a słowo "pikowanie" działa na mnie jak płachta. Nie mam żadnych dobrych baterii w domu i nie mogę zrobić zdjęć. Postaram się jutro kupić i popsrtykać.
Wszystkiego dobrego,
jajka wielkiego malowanego
zielonej łączki, na której zajączki
jedzą makowce i pasą owce,
szalonego i wyjątkowo mokrego Śmigusa Dyngusa
oraz samych słonecznych, spedzonych w ogrodzie dni