A wracając do ogrodowych wątków - jutro będą moje róże!

Czekam z niecierpliwością.
Jak to dobrze było w młodości zdobywać różne sprawności - obóz żeglarski się przydał, węzły sobie przypomniałam i tak to na mojej konstrukcji przy grillowisku niczym Tekla rozpięłam pajęczynę dla bluszczu i jutrzejszych różyczek.

)) Niestety kolejna rabata na pozostałe dalej nieprzygotowana, ale nic to - nie ma co się stresować.
Jutro będę zwijać kawałek trawnika w rolkę i przenosić to za płot, żeby zrobić roślinom miejsce. No ciekawa jestem tej operacji