Co do żaby - wyobraź sobie, że ona chce mnie wykończyć Zostawiłam sobie wiaderko z gnojówka z pokrzyw i skrzypu przy warzywniku i ta małpa mi tam skrzeku naskładała. Ja Ci zaglądam, a tam kijanki!
A druga historia, która ostatnio zakończyła się tragicznie dla przeciwnika, to opowieść o polnej myszy, co chyba trenowała skok wzwyż w dzieciństwie, bo jak ona wlazła na strych tego się nigdy nie dowiem. Ale - przewędrowała belką stropową przez cały dom i dwa tygodnie mnie wykańczała nerwowo. Czuć co noc oddech i chrobot za kartongipsem w okolicach głowy - bezcenne. Zwłaszcza, kiedy słychać było, że biegnie, a potem coś drze Już miałam zamiar wezwać ekipę z karbidem, ale pan się postukał w czoło, że chcę strzelać z armaty do wróbla Nie rozumiał mojej desperacji
Aż w końcu w zupełnie niehumanitarny sposób zwabiła się do łapki zatrzaskowej. Wiem, wiem, okrutna jestem. Ale to nie ja weszłam do nieswojej sypialni. Co z tego, że ściana była między nami?
Z myszkami też mieliśmy smutne (dla nich) przejścia dwa lata temu. Odgłosy chrobonia wskazywały na duże zwierzę, kunę lub coś w tym rodzaju. Bałam się wejść na strych. Ale ostateczne były to dwie małe myszki. Zakończyły swój żywot marnie, skosztowawszy żółtego sera Całe szczęści M. posprzątał. To było dwa lata temu, a dziś z racji zaadoptowania dwóch kotów sprzątam myszy wszelkich gatunków prawie codziennie. Jestem dobrą pańcią, więc dostaję duuuuuużo prezentów