No jestem, jestem

Miło, ze o mnie pamietalyscie... To naprawdę budujące...
Cóż, moze napisze cos na wyrost, bo ocenić tego nie mam jak, z racji kompletnej ignorancji w temacie telewizji, ale... Ostatnie tygodnie miałam takie, ze gdyby sprzedać prawa do tej historii to serial w szczycie oglądalności miałby racje bytu...
Serio. Historia niestety mało zabawna, aczkolwiek pouczająca ku potomnosci. Toczy sie dalej, na szczęście juz na gruncie krajowym, na nieszczęście - bez perspektyw na rychłe zakończenie
Ogrod moj wola o pomoc, jedyne co mi sie udało zrobic to wsadzić cebule, bo musiałam gdzieś wywalić nadmiar emocji, wolałam wiec pomachać szpadlem...
Chwasty zarosly mi moje graby, zurawki maja lokatora co je dziurawi, rozchodnik na cos choruje, beatlesy tez... Ehhh... A ja tylko na to moge popatrzeć. Moze w tym tygodniu cos uda mi sie z nimi zrobic.
Trochę pociechy z wrzosow mam, no i zrobiłam porzadeczek na frontowej.
Bede Was odwiedzać po kolei, ale zaległości to chyba do zimy bede odrabiać.