MAD, wpadam w obronie Gumballi
Ja sadziłam w tamtym roku jesienią.
Jak wiadomo ta zima była mroźna, u mnie nawet bardzo... podczas gdy na zewn. prawie -30 st. ja leżałam z gorączką o 10 st więcej tylko na plusie... no nie miałam jak iść okryc korony...
Wczesną wiosną tez się już z nim żegnałam... dzwoniłam nawet do szkółki czy nie mają kolejnej sztuki bo byłam gotowa zaryzykowac jeszcze raz. Pan mnie uspokoił że one ruszają późno (nic to że moj Slender Silouette juz ma spore zieloniutkie listki...), ze skoro kupiła dobrze ukorzenionego w donicy to nic mu nie powinno być i żebym spróbowała lekko nożykiem zeskrobać korę na gałązkach. I jest zielona

Chociaz jeszcze liści dalej nie ma... ale zimno pewnie zahamowało.
Ja się nie poddaję i czekam dalej.
A kiedy w tamtym roku tak na 100 % ruszyły u ciebie?