Izo, a pamiętasz o podlewaniu rodków kawą? Żaden fusik nie może się zmarnować!
Ostatnio moje, dzięki panom budowlańcom, mają kawy pod dostatkiem Klonom też możesz zapodawać

Ok, zaraz popatrzę na tego Catawbiense, dzięki Gosia
Ożeż, faktycznie i ładny i wielki! Chyba nawet gdzieś go u mnie w okolicy widziałam...

Toszka, no kurka właśnie ciągle zapominam, a u mnie tego dobra dużo. Muszę sobie nawyk wyrobić.

Na kawę zawsze za rogiem stoi konewka. Wrzucam fusy i wlewam niesłodzona kawę. Jak się trochę uzbiera, to dolewam deszczówki i leję po okręgu

hyyyy, szerzej proszę o tej kawie - ciekawostek nigdy nie za wiele

Ja zawsze się skapnę, że miałam do konewki jak już spłukuję zlew Ale mam takie wiaderko gdzieś...powinno mi wejść pod zlew, muszę sprawdzić.

EwaIgi napisał(a)

hyyyy, szerzej proszę o tej kawie - ciekawostek nigdy nie za wiele

Zanim Toszka wyłoży fachowo, to ja opowiem dykteryjkę. Miałam kiedyś kolegę, którego mama była profesorką na Akademii Rolniczej. W sumie nie wiem czy dobrą, biorąc pod uwagę to co chcę opowiedzieć. W każdym razie lubiła kwiaty w domu i skakała nad nimi jak szalona. Jej syn natomiast miał je w d..., zlewał do nich resztki herbaty i kawy, petował itepe. I ta biedna kobieta nie mogła pojąć jak to jest, że tylko u niego rośliny szalały

coś w tym jest, pamietam z młodzieńczych lat

a ja kawkę wypiję do fusów wody doleję, tyle że kranówki i siup pod krzaczek

Cholercia - ja kawy nie piję. Będzie trzeba zacząć parzyć kawę kwiatkom - hihi.
A teraz trzeba poczekać na Toszkową odpowiedź, żeby wiedzieć przede wszystkim pod co to lać i dlaczego. Mi to jak dziecku w szkole trzeba napisać (śmieje się, że teraz to ja do IV klasy chodzę wraz z synem).

A z mlekiem można?

Ewa, szykuj zeszyt i długopis;D

Gosia, haha, ja też z mlekiem piję