Hehehe Zaraz jej powiem

Się przyznaję do posiadania wielu kalin . Watanabe pikutek pikutkowaty od 4 lat prawie nie przyrasta ,nieco w szerz do góry to nic.

cascade też w szerokość nawet widocznie do góry od 3 lat nic

to ta pod grójecznikiem.Zapomniałam dodać że skubana od tych 3 lat nie kwitnie.
Ale kocham je miłością wielką inne odmiany też( kilimandżaro suncośtam, molly schredred na pewno nazwę nakiciałam, schosoni) więcej grzechów nie pamiętam.

No proszę, znaczy kaliny wolą suchy piach niż wilgotną glinę... Ciekawe jak będą rosły u mnie.

u mnie najsilniej rosnie Aurora, Kilimandzaro, Onondaga i Dawn. Reszta rosnie dobrze, kiepsko radzi sobie Tomentosum - dostalam kiepska sadzonke, moze dlatego.

Aaa przypomniałyście mi o Kilimandżaro Sunrise! Muszę sprawdzić co u niej.

mrokasia napisał(a)

No proszę, znaczy kaliny wolą suchy piach niż wilgotną glinę... Ciekawe jak będą rosły u mnie.

Nie tylko one. Jarzmianki, kłosowce, sadźce - te mi przychodzą do głowy jako przykłady diametralnie różnego wzrostu u mnie i u Kwarteta. Z kolei u niej na glinie róże szaleją, to jest dla nich dobre środowisko.
A kaliny będą Ci śmigały, zobaczysz!

UrsaMaior napisał(a)

Znalazłam fotkę, na dole widać pąka, taki cytrynek jest. Kwiat po rozwinięciu nie jest jadowicie żółty, tylko taki rozbielony, maślany.

Jest nadzieja, na razie jest bardzo podobny. Ale to nadal pączek.

Niedługo się okaże

Kaliny na piachu rzeczywiście rosną dobrze ale lać wodę to jednak trzeba. Jedną Mariesii ususzyłam bo za mało podlewałam, teraz już pamiętam. Kwartecik ma jeszcze Compactę bo przez nią kupiłam
Kilimandżaro Sunrise już ładnie puściła się, reszta pa pąki ale czeka nie wiem na co

Podlewać trzeba, wiadomo, ale w zeszłym roku po 2 tygodniach upału bez podlewania kaliny się ogarnęły, a dereń kousa o mało nie zszedł. Kaliny są wdzìęcznymi krzaczorkami