Małgosiu, Bogdziu, dziękuję za pochwałę.
Cieszę się, że przylatują do mnie motylki. Dziś nawet mój najmłodszy (10 lat) próbował złapać je w obiektywie Muszę naprawić chyba mój poprzedni aparat, aby młody miał swój.
Przemku, słucham dziewczyn, ile się da. Chętnie korzystam z rad. Po to się zalogowałam na Ogrodowisko, żeby mieć szansę poprawić niedoskonałości. A jest ich wiele. Nie pokazałam jeszcze całości. Na razie pracuję kawałek po kawałku.
I najlepsze jest to, że już wiem, jak nie chcę, a dziewczyny pomagają mi spojrzeć na nasadzenia w nowy sposób.
Nawet, jeśli tylko sfotografuję coś, to łatwiej zaplanować, poddać się sugestiom. Niestety idzie wszystko wolniej, niz by człowiek chciał, bo są ograniczenia czasowe, brak siły roboczej (sama nie dam rady wykarczować większych okazów albo ich przesadzić), a mojego M na dniach czeka operacja ręki, więc ogród musi poczekać.
Ulica, przy której rośnie duży dąb, to główna ulica, prowadząca przez całą wieś. Ja mieszkam na bocznej uliczce od tej. To takie mini-osiedle domków, ale niestety jeszcze bez chodnika. Ale za to fajni sąsiedzi, z którymi czasami spędza się czas przy kawce.
Kilka spojrzeń na ogród.Cieszę się, że zaczynam go porządkować. Widać efekty mojej pracy. Te upały trochę spowalniają. A we wrześniu nie będę miała już tyle czasu.