Zdjęcia z przelotu po ogródku.
Oczko nadal brudne, ale wykąpałam dziś bukszpany. Z kurzu od ulicy i suchych listków po żerowaniu ćmy.

ryska napisał(a)

Zdjęcia z przelotu po ogródku.

Piękne zdjęcia z przelotu!

Zgadzam się z Muszelką - piękne

Szachownice masz posadzone w półcieniu? Strasznie mi się podobają, ale zupełnie nie wiem gdzie mogłabym je dać u siebie (tzn. teraz już wiem ). Twoja kompozycja z runianką jest rewelacyjna

Szachownice to ogrodowy rarytas. Pięknie u Ciebie kwitną.

Czytałam o tym, że pomidory świetnie się ukorzeniają z sadzonek zielnych, ale chodziło o wsadzanie do ziemi przypadkowo ułamanych gałązek. O uczynieniu z pomidora rośliny wielosezonowej literatura do tej pory milczała. Ani chybi to się zmieni po Twoim eksperymencie.

ryska napisał(a)

Bożenko zaglądaj do mnie częściej, bo ja tu się chwalę ciągle takimi eksperymentami
Przypomnę Ci
Marta pobierałam wierzchołkowe. Wilki o tej porze są niewielkie.
I warto kombinować Takie cytryny u Ciebie to też niesamowita historia.
Mój pomidor w szklarni nadal żyje
Dziękuję i również pozdrawiam

Ja dla tych eksperymentów lubię do Ciebie zaglądać, poza tym masz wiedzę którą warto
poczytać

Muszelko, Grzebuszko dziękuję.
Muszelko bataty zapuściły korzenie.
Antracycie - moje szachownice rosną od północnej strony, na gliniastej wilgotnej ziemi.
Posadziłam kiedyś bardzo dużo cebul, chyba 150, choć ręki nie dam sobie uciąć, bo pamięć mi szwankuje. Też lubię jak z runianki się wyłaniają
Gruszeczko- spodobało się im stanowisko, bo ja nic ich nie wspieram. Żyją własnym życiem
Pomidory mnie lubią. Roma wysiewane 24 marca mogłabym już sadzić do gruntu. Pozostałe wysiewane Dwarfy całe szczęście są kompaktowe i nie stworzyły lasu w skrzynkach.
Eksperymentalny w szklarni żyje, jutro mu dokoptuję resztę towarzystwa z zeszłego roku.
A z tych ukorzenionych pędów też mam całkiem fajne sadzonki. Będą wisieć w szklarni do góry nogami
Mirko- miło mi, czyli to przelewanie myśli ma sens
Pozdrawiam serdecznie

Przyszły mi zamówione pięciorniki "Nuuk" dlatego dziś rozpoczęłam akcję przesadzania runianki z opaski domu od strony zachodniej do przedogródka pod hortensje ogrodowe.
Ta runianka jak się zadomowi zostanie przycięta z racji na wygląd.
Te łany, które mam wokół świerka na pniu nigdy nie przycinałam, bo cały czas zdobią błyszczącymi liśćmi.
Kwiaty po przekwitnięciu mi nie przeszkadzają.
Na jutro planuję cięcie lawendy, mycie oczka ( mam odkurzacz), usunięcie resztek runianki i posadzenie pięciorników.
No i pomidory seniorki trafią do szklarni
Oby nie padało, bo dziś mnie deszcz przepędził.
A od poniedziałku rozpoczynam zbiory podagrycznika( żart )

U mnie kilka posadzonych parę lat temu szachownic przetrwało i chyba nawet nieco się namnożyło. Miejsce mają odmienne od twojego, dość suche i słoneczne. Moje zakupione pięciorniki czekają na posadzenie, a te z lat ubiegłych chyba zaczynają się panoszyć. Nie wiem czy to dobry znak?