Liście to u mnie na jesieni towar deficytowy. Najpierw wszyscy się cieszą, buszując w nich bez ograniczeń, a potem lądują na rabatach jako zabezpieczenie roślin, głównie hortensji i rododendonów. Wiosną część już się rozłoży, reszta ląduje na kompostowniku lub w ognisku. Nigdy nie czułam,że mam ich za dużo
Ten jest prowizoryczny, bo sama robiłam. Palety przystawione i zdrutowane po bokach, nic więcej. Ale mąż ma mi zrobić taki na zaczepy porządny. Mam już palety zaimpregnowane