Zrobiłam podobnie, zobaczymy co z tego wyjdzie. W ubiegłym roku wrzuciłam liście do kompostu i wiosną wyciągałam gnijące. Teraz wrzucam tam tylko te z odkurzacza.
Uwijam się z grabieniem, żeby w tym tygodniu skończyć. U nas w nocy już mróż łapie... nawet -6 st. W ciągu dnia, bajeczna pogoda. Idzie zima...
Ta wierzba to najbrzydszy element na mojej działce. Obnażyłam się przed Wami do cna Takie miejsca, w których człowiek zbytnio nie ingeruje faktycznie bywaja przerażające
Niby prosty... Wszystko jest proste
Pamiętam moje początki, kiedy nie rozumiałam po co mi ten cały kompostownik, a Teściowa tak przekonywała, że musi być
Pamiętam pierwszy mój sezon grabienia. Liście wówczas też trafiły na pryzmę kompostu i też nie przetworzyły się tak jak ma być. Wydaje mi się, że zbytnio się zbiły i brakowało tlenu. Dlatego w tym roku razem z liśćmi ładuje do kompostownika wszystkie patyki, duże i małe... Do worków patyków nie wsadzisz, bo Ci worek podziurawią.
Odkurzacz to u mnie sprawa przyszłości, kiedyś będzie konieczny
U Ciebie już -6?? U mnie tak jakoś dziwnie, bo niby szron na trawie, szyby do skrobania, a jednoroczne nadal kwitną: tytoń, aminek, uczep, lobelia, margaretki, spóźnione mieczyki, nawet surfinie na parapecie pod balkonem nadal się trzymają.
Już trzecia noc z rzędu była mroźna. Tytoń u mnie też kwitnie jeszcze, ale na pryźnie kompostu rzucony, bo musiałam go wyrwać przy reorganizacji Niezniszczalny jest.
Wysadź chryzantemkę, ale nie ścinaj jej jeszcze. Kwiatki teraz też ją chronią. Zrób mały kopczyk z ziemi, tak na wszelki wypadek, ale ona dobrze zimuje