Glicynię tnę 2x w roku. Wiosną, gdy nabrzmiewają pąki i wyraźnie widać, gdzie będą kwiaty, tnę delikatniej, wycinam to co ew. przemarzło, uważając aby nie ściąć cennych kwiatowych pączków. Potem drugie cięcie: dłuższy czas po kwitnieniu, z reguły koniec czerwca lub poczatek lipca - skracam silnie wyrośnięte długie pędy i usuwam te niechciane - to pobudza glicynię do zawiązywania kwiatów i już kolejny rok pod koniec lipca mam znów kwiaty . Cięcie pojedyńczych wąsów w czasie tego letniego kwitnienia sprawiło, ze w tym roku kwiaty miałam jeszcze pod koniec sierpnia!

Filomeno pokazuj zdjęcia, dużo zdjęć, bo masz naprawdę ogrodową perełkę. A że nie w ogrodowiskowym stylu... no cóż. Nawet Danusia napisała w którymś wątku, że nie wszędzie muszą być kulki i stożki.

Filomeno uwielbiam Twój ogród. Ania świetnie to ujęła - Twój ogród ma duszę, ma swój charakter i klimat. Mam ochotę się w nim zatopić i kontemplować go. Super, że nie wszystko widać od razu. Wiją się trawiaste ścieżki i każda odkrywa coś nowego. No bajka. Jestem nim zachwycona. To duży plus jak dla mnie, że nie jest taki wymuskany. Kocham takie naturalistyczne ogrody .

Rhapsody kolor ma nietuzinkowy, tuscany obficie kwitnie...

Wspaniale zmienił się Twój ogród przez te lata - jest coraz bardziej klimatyczny

Ach Katko, dziękuję, nie zawstydzaj mnie! Jestem świeżo po spacerze i... zawsze mam poczucie, że może być lepiej (...)

Matyldo !
tak róże są zachwycające, ale ja nie mogę przejść obojętnie także wobec takich klimatów


Przymierzam się do nalewki Na następną zimę jak znalazł. Na tę mam coś z tamtego sezonu
pozdrawiam

Prawda, że własne owoce bardzo cieszą? równie a może nawet bardziej niż kwiaty... dlatego chcę jeszcze w moim lesie leszczynę i orzech włoski na skraju... Czy to pigwa?