O palikowaniu u mnie napisałam ,że Marzena 2007 w zakładce fotorelacje wkleiła instrukcję,bo u mnie to ..nie palikowanie, to była zagroda przed psem

.
Ja kocham dzieci(jak zdecydowana większość matek

) i jak bym była zdrowsza to może byłoby i jeszcze jedno, ale te wszystkie frustracje, o których piszesz i o których nie piszesz w ogóle nie są mi obce !!
Czas dla siebie, dla swoich pasji jest nam niezbędny,bo inaczej psychika wysiada...
Czasem chciałoby się coś zrobić choćby w właśnie w ogrodzie i po chwili chęci odchodzą, bo jak pomyślę,że w tym czasie co ja coś skubnę to moje dziecię narobi mi w innym miejscu dodatkowej roboty...np. raz wywaliła na tarasie kwiatki z ziemią dolała tam wody(którą miała do picia) zrobiła nóżkami błotko (tak bez butów zdjęła je do tego procederu) i przeleciała się po salonie..
Innym razem rozsypała wszystkie poobrywane z tui suche(chore gałązki ),które miałam w wielkiej donicy (czekały na spalenie)na tarasie oczywiście ,
rzucała w górę wszystko!
Itd..itd..itd...
Ale bardzo,bardzo chciałam Ją mieć!! Jak już mi siły całkiem opadają do Jej pomysłów to myślę,że przecież czas szybko płynie i w następnym roku będzie już trochę mądrzejsza

Ile Twoje Skarby mają latek??