Wydaje mi się, ze tej szałwii jest za dużo. Zbyt monotonnie posadzona, na przemian. Ja bym zostawiła kilka dosłownie krzaczków posadzonych w nieprzewidywalny sposób...
Doskonale Cię rozumiem. Sama dwa razy przesadzałam kilkadziesiąt buksików, lawendę i trzmielinę. Ogólny look jest ważniejszy niż konieczność przesadzania. Trzmielina na swojej drugiej miejscówce nadal mnie irytuje, tylko jeszcze nie wiem co Z nią zrobic, bo sporo tego mam.
A my właśnie z M zdecydowalismy się na stół szklany. Mamy szkoło nantarasie i jest bezproblemowy. Mamy też drewniany stoł, ktory ciagle wymaga renowacji, szlifowanie, malowanie itp. Wybrany przez nas stół bedzie albo w kolorze mlecznym albo szarym.
To ja Cię nie poznaję, że stajesz za szałwią
Tak naprawdę to ona najszybciej urosła ze wszystkich posadzonych tam roślin i zawładnęła tym miejscem, a pierwsze skrzypce miały grać trawy.