Tyle już?? No szok!
Masz te piękne kolory, które tak lubię, więc wszystkie Twoje róże bardzo mi się podobają. I super, że podpisujesz zdjęcia, bo przyznam się bez bicia, że zapisuję na dysku.
Dziewczyny, chciałam poodpowiadać wam wczoraj, ale padłam jak muszka owocowka po męczącym tygodniu w pracy...
Róże i szalwia szalenie dziękują za pochwały, a ja potwierdzam, że są tegoroczne, hehe
Dzisiaj porobię wiecej zdjec i szerszych ujec, bo wlasnie konczymy maly upgrade ogrodowy, ciekawa jestem co o nim powiecie
Kasiu, Bouquet Parfait jest, jak widzisz, rzeczywiście, wielgasna - u mnie dodatkowo ma przygięte pędy poziomo i wypuściła dużo bocznych odrostów, zwiększając masę kwiatową. Artemis też moze być potworem, a na pewno osiąga z 130 cm na wysokość z łatwością.
Z kompaktowych pastelowych róz tradycyjnie polecam niektóre z serii Flower Circus (w tym, Pashminę , ale też mogły by być inne:
Alabaster (kompaktowy krzaczek, obficie kwitnie)
Aspirin Rose (klasyk, kwiatki-cukiereczki)
Constanze Mozart (trochę poczochrany kwiat i niezbyt trwały, ale kompaktowa róża i bardzo zdrowa)
Kurfurstin Sophie (ładna, obficie kwitnie)
Madame Francois Graindorge (niskie krzaczki i urocze pomponiki-kwiatki)
Mariatheresia (śliczna różyczka, obficie kwitnie)
Olivia Rose Austin (śliczna obficie kwitnie)
Rosengrafin Marie Henriette (trochę bardziej wyrazisty róż)
St. Cecilia (delikatna, ale po kilku sezonach się wzmocni)
Stephanie Baronin zu Guttenberg (jedna z moich ulubionych róż)
White Gruss an Aachen (kompaktowy krzaczek, obficie kwitnie)
Iwonko, zapraszam - obok właśnie sprzedają działki.
U nas od dwóch tygodni jest w końcu ciepło, więc różyczki zaczęły pokaz
A no kwitną Munstead jest znowu cudowna - ma swój prawdziwy kolor, a nie jak w zeszłym roku o tej porze (bo było zimno)
Dzięki, tak długo na nie czekałam
Aga, chyba lubisz klasyczne róże herbaciane?
Desdemona ma piwoniowy, ale niezbyt pełny, kształt kwiatków. Jest taka dosyć delikatna. Bardziej piwoniowe są: Wedgwood Rose, Sharifa Asma, Wildeve, Brother Cadfael, no i chyba Ingenious Mr. Fairchild (ten u mnie dopiero od tej wiosny)
Ewuś, Desdemona zrobiła się w miarę ładna dopiero teraz, w zeszłym sezonie nie było czego oglądać. Tak samo było z oryginalnym Charles Rennie Mackintosh - mam tylko kilka fotek, nie pokazał poprzedniego lata swojego piękna. Na jesieni przesadziłam go teraz czekam co bedzie.
Natomiast Olivia i Ancient Mariner od Austina były cudowne od razu. Obie już są w pełni kwitnienia, ale chyba AM zachwyca mnie bardziej - ma bardziej nasycony kolorek i kształtne kwiatki. Olivia szybko zmienia swoje kwiatki w wyblakłe spodeczki, ale za to jest bardzo zdrowa, gęsta i kompaktowa (co rzadkosć u róż Austina).
Też mam już ochotę na parę nowości DA - zgadamy się później , ale rabaty u niego chyba są dopiero na wiosnę, więc może trza będzie poczekać z zamowieniem do marca/kwietnia.