U mnie chwilkę wcześniej w tym roku tulipany były niż w waszych okolicach, ale róznica chyba była tylko tygodniowa. Natomiast obawiam się, ze różnica w kwitnieniu będzie pomiędzy tymi tulipanami co zostały z poprzednich sezonów a nówkami, chociaz i z tej samej odmiany. Tak miałąm w tym roku - Exotic Emperor "stary" zakwitł wcześniej i oczywiście wcześniej skończył niż te co dosadzałam.
Poza EE poszłam tradycyjnie w biel (Purissima, Weisse Berliner, City of Vancouver i in), czerń (Queen of the Night, Black Hero, Cafe Noir), fiolet (Blue Pion, Blue Prince) i róż (Apricot delight, Continental). Aha, no i dokupiłam Thesire do kontrastu z żółtą tawułą japońską.
Janko wybierasz wszystkie stare/chore liście róż spod krzaków? wiem że tak trzeba ale ja po ostatnim sezonie widzę że to nie ma sęsu.
Na Apricot delight też miałam ochotę ale ochłonełam i oparłam się skutecznie niektórym zachciankom tulipanowym ,fajne że u Ciebie je zobaczę bo ostateczny kolor był dla mnie zagadką.
Z cebulkami zdążyłam przed ochłodzeniem!
Przy tym zimnisku wygrzebywałam róże, które poszły w dobre ręce. Całe 13 sztuk, w tym niektóre 3 letnie, więc się spociłam jak ruda mysz
Nie wiem co "lepsze"
W zeszłym roku wybierałam - róze nadal łąpały plamki i to mocniej niz poprzednio. Ale to raczej wina pogody. Zdążyłam natomiast większośc popryskać wiosną miedzianem - uniknęłam, wg mnie mączniaka, który poprzedniego roku pokazał się na sporej ilości róż. Mączniaka w tym roku łapały nówki, których popryskać miedzianem po prostu nie zdążyłam.
W tym roku też powybieram liście, na ile starczy mi sił, wiosna też czymś popryskam.
Co do tulipanów - jestem ciekawa ile i które odmiany zostaną z poprzednich sezonów, będzie to widać, bo nie wszędzie dosadzałam nowe. Ale będzie to też swoistego rodzaju nauczką na przyszłość.