AnnaCh
11:13, 05 wrz 2020

Dołączył: 10 mar 2015
Posty: 12219
Magda, ani w tym roku bardzo się udał. Najpierw wyjazd całą rodzinką w Tatry i Pieniny. Potem tydzień w domu i tydzień z M w Bieszczadach. Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy 
Mirella, część z moich hortek bardzo ucierpiała podczas naszego wyjazdu, przyschły. Niby teść podlewał, ale nie ma jak samemu to zrobić.
Ci do km, to z dziećmi wychodzi mi jakieś 70 km, a po Bieszczadach około 55 km. Plus milion kroków do Bazy Ludzi z Mgły na regionalne piwko
Kasiu, przejeżdżaliśmy niedaleko Dębicy i sobie o Tobie właśnie myślałam, że masz tak blisko. I wtedy M uświadomił mi, że do Wetliny to jeszcze całkiem daleko i długo, bo droga kiepska.
Dobra lecę pielić, z dwoma wiaderkami, bo np. krzacxki fasolki szparagowej szkoda dać do worka

Mirella, część z moich hortek bardzo ucierpiała podczas naszego wyjazdu, przyschły. Niby teść podlewał, ale nie ma jak samemu to zrobić.
Ci do km, to z dziećmi wychodzi mi jakieś 70 km, a po Bieszczadach około 55 km. Plus milion kroków do Bazy Ludzi z Mgły na regionalne piwko

Kasiu, przejeżdżaliśmy niedaleko Dębicy i sobie o Tobie właśnie myślałam, że masz tak blisko. I wtedy M uświadomił mi, że do Wetliny to jeszcze całkiem daleko i długo, bo droga kiepska.
Dobra lecę pielić, z dwoma wiaderkami, bo np. krzacxki fasolki szparagowej szkoda dać do worka

____________________
Ania - Malutki pod lasem
Ania - Malutki pod lasem