Doły już poszły precz wczoraj, ja taki zwierzak któremu na szczęście szybko przechodzi

Fakt, roboty mamy od zarąbania, na zakrętach nie wyrabiamy
Emuś kombinuje teraz nad koparą aby załatwić na przyszły tydzień, coby rabatę ze studnią oczyścić, czas nas goni strasznie, bo cisy tylko zadołowane. Co prawda wyglądają dobrze, jakby miały wszytko w
doopce ale i tak się o nie stresuję
Ja w robocie siedzę i papierami zawalona jestem, wiec tylko na chwilę
lookam 
Myślimy poważnie nad urlopem, bo po robocie to sobie można co najwyżej
baranka strzelić
Tocha pamiętam o tych liściach, już samą siebie dziś rano materializowałam z tymi worami na plecach znoszącą ściółkę do domu

No szaleństwo po prostu

A z łopatą to prawie śpię ha ha ...
Cmokuś

Odezwę się później