No wlasnie, maly ogrod, ciezszy wybor. Dla mnie zapach tez jest wazny,dlatego wiekszosc pachnie, ale bezzapachowe tez maja racje bytu, ze wzgledu na unikalny kolor/zdrowie/inne zalety. Dla mnie wazne bylo tez, by powtarzaly kwitnienie, ale w sumie doszlam do wniosku, ze odrzucam w ten sposob b wartosciowe roze. Historycznie pieknie pachna, ale udalo mi sie znalezc cos powtarzajacego, wlasnie rose de rescht i mme boll. Ale np taki alchymist to juz inna bajka, ale i tak go chce zaprosic (tzn zaprosilam, ale nie przezyl)
PRzemysle te rugose jeszcze. Ona jest taka piekna (no i dzika)
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
W temacie kompostu i ziemi to moge powiedziec, ze u mnie ubywa Mam trzy skrzynie na warzywa (bez dna) i tam wszystko znika. Serio! Do kazdej poszla prawie tona ziemi na poczatek,4-5 lat temu, co roku dosypuje zawartosc dwoch pojemnikow na kompost, a dwa lata temu dokupilam 2 tony ziemi ogrodowej i poszly na dosypke. I spokojnie po sezonie zmiescioby sie tam znowu z 1.5 tony Cos ja chyba wyzera
Na rabatach tez dosypalam wiosna, po wymianie plotow, ale wyglada na to, ze znowu musze duzo dosypac. na czesc dodalam z tone ziemi od sasiada, i tez nie widze nadmiaru. Ale fakt, kory nie uzywam, moze dlatego. Albo wszystko w tajemniczy sposob laduje u Ciebie, Frezja Zaczynam sie martwic, bo tona ziemi to minimum 80f.
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
Ha,ha,haaaa dobrze by było. Podejrzewam, że ogród masz spory. Mój mały.
Syn mieszka blisko Londynu, to mi podrzuca
Jeszcze kilka lat wcześniej miałam tak jak Ty...no ciągle ubywało..mąż dowoził, dosypywał i wiecznie mało; co sezon po 18-20 worków ziemi ( no, nie wywrotki ) już winiłam za to orzech, że może korzenie itd. Znajomi nie wierzyli. Liczyłam skrupulatnie worki i pokazywałam.
Teraz od roku widzę, że nadmiar.. ) mam dość gęsto sadzone rośliny i to chyba jest z tym związane.
Winę za "nie ubywanie" kompostu może ponosić susza. Po prostu proces butwienia/kompostowania jest mocno hamowany.
Przy dostatecznej stałej wilgoci kompost pożerany jest przez glebę
Kompost w miarę kompostowania ulega mineralizacji i w ten sposób powstaje warstwa humusowa.
I w naturalnych warunkach 2 centymetrowa warstwa humusowa tworzy się kilkaset lat - od 200 do 400.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Ewuś, parę dni trochę w plecy miałam czytanie, ale dokopałam się do zdjęć i jestem wreszcie u Ciebie na bieżąco Ech.. pięknie masz,róże zdrowiutke, Olka z Kentu piękna i taka niejednorodna. Moja Munstead łysa! Może dlatego, że non stop była pożarta przez kocimiętkę, którą dziś zresztą wykopałam i oddałam mamie... Na jesieni ją przesadzałam i też może dało jej to w kość.
Lista do wysiewów imponująca
Masz też cudowną tą lawendę! Chciałabym taką odmianę - tzn z takimi kwiatami - moja nie do końca mi się podoba. I jestem zdziwiona, bo bardzo słabo mi kwitnie. Nie wiem co jest grane. Za mokro nie ma, do dołków dawałam dolomit. Kępy wybujałe, a kwitnienie "takie se"...
Toszka, ależ Ty masz wiedzę!
Nie zdawałem sobie sprawy Całe życie się uczę
Kompostu mam dostatek więc będę sypał.
Kupie jeszcze przyczepę obornika i wrzucę do kompostownika na świeży kompost
A ja właśnie na etapie mączki jestem i ponoć miał lepszy.
Nie wiem tylko jakie grządki posypać - po warzywach - łatwo na ziemię dać kompost i mączkę i przegmyrać lekko - kiedy dać dolomit?