Aniu, potop szwedzki w dalszym ciągu...woda nic nie opada. Co do kolana, to juz lepiej, myślę, że to zwyczajny zastój zimowy się obudził i tak dokuczał. A Twojej metody nie znałam, warta wypróbowania na zaś... Dzięki.
Za buziole dziękuję, przydadzą się...również odwzajemniam je Tobie...
Woda jak była, tak jest w dalszym ciągu... Gdybym wiedziała gdzie ma tyłek, to bym ją tam nakopała...
O widzisz, u mnie obecnie z energią podobnie, ale eM twierdzi, że zawsze można podłączyć się do gniazdka elektrycznego jak kopnie, to energia wróci. Nigdy nie próbowałam
Jednakże z nastolatkowego okresu pamiętam zdarzenie z wieszaniem żyrandola...Otóż mój Tata wówczas ukończył budowę domu, ale przed świętami nie był jeszcze zawieszony żyrandol w salonie. Chciał zrobić Mamie niespodziankę, która była zajęta kuchenną krzątaniną przedświąteczną, by w święta żyrandol oświetlał wnętrze, a nie tylko choinka. Postawił stół, kazał mi się tam wgramolić i trzymać ten żyrandol, a Tata podłączał go do prądu...Coś nie zadziałało...a właściwie zadziałało, tyle, że w odwrotną stronę. Pamiętam nieprzyjemne prądowe telekotki i to, jak Tata walnął mnie w ręce, bym puściła tę lampę...Niespodzianka się nie udała, bo z żyrandola zostało niewiele do zbierania...ale na szczęście wyszłam cało z tego zdarzenia.
Ha ha ha ...baby ach te baby... a z czytaniem ulotki "lekowej" można popaść w frustrację...obecne ulotki głównie kilometrowe, w dodatku napisane maczkiem, zanim doczytasz do końca wszystkie przeciwwskazania, to już jesteś zdrowa...bez zażywania...
A wilgotność rzeczywiście pozytywna...tylko 99% Pozdrowienia Haneczko...
O właśnie, jesienne cięcie malin ma najlepszy sens, bo widać "przeowocowane" gałązki...Mój maliniak też już do wymiany, to jego ostatni sezon...sadzony był w 2008r. Owocowanie jest już tylko dostateczne...>(
Cholibka, czyżby nasi tatowie byli mentalnymi bliźniakami? Albo się za dużo McGyvera naoglądali, co miał w głębokim poważaniu zasady BHP zawsze Mój skonstruował kiedyś własnoręcznie kosiarkę, podłączył to ustrojstwo do prądu i w tym momencie źle przytwierdzone, wirujące noże zaczęły się odczepiać. Krzycząc na całego kazał starszej siostrze natychmiast wyciągnąć wtyczkę, którą też samodzielnie dosztukował, a że zrobił to równie nieudolnie i nie zaizolował jej odpowiednio, to siostra też została pomiziana lekko prądem. Do tej pory się dziwię, że nic nikomu się nie stało i że jakoś przeżyłyśmy dzieciństwo bez większego uszczerbku na zdrowiu, bo pomysły miał wykwintne.. Np ogrzewacz przepływowy do wody na gumkę od majtek
Daria...no nie!!! ogrzewacz przepływowy na gumkę od majtek???... Od razu przyszła mi na myśl dobranocka "Sąsiedzi"... Często życie pisze takie scenariusze, że niejeden kabaret miałby gotowe materiały do wyjątkowo udanych skeczów...