Nie pisz mi tu nic o starości, bo rówieśniczkami jesteśmy
Często, nie często, no przyplątała się pod koniec tego roku, wcześniej miałam dwa lata spokoju. No, ale praca i nadwaga robią swoje. W planach noworocznych liczę na zmianę chociaż tego drugiego
Na piękny styczeń czekam, może by tak śnieg spadł chociaż w drugiej połowie?
____________________
Agnieszki i Maćka Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn
Ja Ciebie z tymi prognozami to trzymam za słowo Muszą takie być i koniec, kropka
Swoja "starością" to się cały czas droczę, aczkolwiek moje dziewczyny to lata 70 u.w. to traktują jak prehistorie - toż to przecież wiek temu było
Czytając o piwoniach u Ciebie, zaczęła i u mnie myśl kiełkować - moi dziadkowie kiedyś mieli przepiękne, ale niestety po ich śmierci rabusie szybko opędzlowali "przyblokowy" ogródek....Czaję się na białe
CZERWIEC - ciepły, ale pochmurny, brzydki, zanotowane mam, że "pogoda barowa", druga połowa deszczowa;
LIPIEC - cały dzień pochmurny, z przelotnymi opadami deszczu, szczególnie w pierwszej połowie, temperatura odczuwalna chłodniejsza niż w "czerwcu" (pamiętam, że odradzałam koleżance urlop w lipcu )
SIERPIEŃ - cały dzień u mnie zamglony,"zabielony", jak ja to mówię, ponoć we Wrocławiu było trochę słońca, bez deszczu, wieczorem wiatr, chłodniej
WRZESIEŃ - przepiękny, słoneczny dzień, ciepło, bez wiatru
PAŹDZIERNIK - powtórka września, tylko chłodniejsza
LISTOPAD - poranek z gołoledzią, w pierwszej połowie dnia delikatne opady deszczu ze śniegiem, potem bez opadów, pochmurno, dosyć ciepło
GRUDZIEŃ - ranek zimny, z delikatnym zachmurzeniem, słońcu nie udało jednak się przebić i reszta dnia pochmurna z deszczem, ciepło, Wigilia była "po wodzie"...
Dzisiaj w "paśniku" oprócz stada sikorek, stado mazurków i trzy panie bażantowe. Brak w tym roku dzięciołów i sójek- rozrabiaczek. W przyszłym roku obsadzę słonecznikiem całą zachodnią stronę warzywnego. Więcej radości będzie na zimę
____________________
Agnieszki i Maćka Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn
Grudnik! Piękny! U mnie w pracy jest jeden- miał białe pąki, ale kwitł na różowo...babki się śmieją, że jak zakwita to znaczy, że jakaś ciąża będzie w tym roku zakwitł
Podzielę się doświadczeniem na temat pobudowlanej ziemi.
U siebie zostawiłam wjazd dla ciężkiego sprzętu od zachodniej strony działki. Potem przekopywałam ten fragment na głębokość dwóch szpadli. Kolor ziemi (niebieskawy) wskazywał, że była tam martwica. To jedyne miejsce w ogrodzie, gdzie przyrosty roślin są bardzo słabe. Rozluźniałam glebę piaskiem, siałam zielony nawóz, teraz sypię obornik i kompost. Mam nadzieję, że w końcu odbuduje się tam właściwa struktura gleby.
jeśli masz możliwość zrobienia tam bardzo głębokiej orki, przemieszania piasku i obornika, to z przepuszczalnością gleby nie powinno być potem problemu.
Zdrówka życzę!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Gruszeczko, a tak własnie myślałam sobie o Tobie, że coś cicho ...
Kolor ziemi tam, taki bardziej zielonkawy i tak jak pisałam, nawet perzyna nie bardzo chce tam rosnąć. Kawałek ten ma jakieś 7X 12 metra, ciężkim sprzętem nie wjadę. Pozostaje praca ręczna, ewentualnie glebogryzarka, chociaż ta mi się nie sprawdza. Rabaty dookoła wyznaczone, na wiosnę miałam się brać za trawnik. Zielony nawóz powiadasz? Może, a który? Czytałam o nostrzyku, ale ciężko chyba zdobyć.
____________________
Agnieszki i Maćka Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn
Aniu, nie znam, ale wiele z tych założeń mi w duszy gra. Dziękuję Ci bardzo, bo znalazłam tam kolejną podpowiedź na coś, nad czym rozmyślam... I ta furtka z kotkiem. Och...A ta ścieżka, jaka ciekawa, a właśnie szukam odpowiedzi, jak zrobić swoją i czy w ogóle robić.
Ale mi radość zrobiłaś
____________________
Agnieszki i Maćka Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn