Agnieszko więc i ja swoje przemyślenia odnośnie warzywnika.
Mój nie jest taki duży jak Twój, dodatkowo mam w nim owoce i to było bardzo dobre rozwiązanie. Z owoców najbardziej się cieszę. Wiosną liczę już na jagody kamczackie, rabarbar rozmnożyłam, bo chcemy go dużo, potem mam truskawki

w tym te od Ciebie. W kolejce później: czereśnie, borówki, śliwkę, jeżyny, maliny mam do tej pory. Kocham je miłością ogromną, codziennie mam jeszcze koszyczek. W życiu nie jadłam tylu malin, no chyba że w ogrodzie Babci. Mam miejsce by powiększyć chruśniak, w przyszłym roku muszę zrobić im podpory. Malin mam ponad 20 krzaków - jem na bieżąco, soków mam całą półkę w spiżarni, kilka słoiczków konfitury. Tylko jesienne. Jak coś to daj znać - będę słać.
Z warzyw mam tylko te, które zjadamy w domu, możemy przetworzyć lub zamrozić. W tym roku warzywa włoszczyznowe zostały starte i zamrożone, cześć poszła do suszenia na jarzynkę a jeszcze mam w skrzyniach. Odpuszczam selera korzeniowego, zostawiam tylko liściowego - świetnie rośnie i wciąż można mu podbierać liście więc nie potrzeba go dużo. Pietruszki korzeniowej nie mogę się doczekać ładnej więc ją też wykreślam, zostawiam tylko liściową - idealnie pasuje do wszystkiego.
Cukinii będzie więcej bo z niej robię wszystko nawet babeczki. Tak samo zostaje już z nami szpinak - nawet syn lubi z nim sos, nie mówiąc o wypiekach.
Bazylię uwielbiam w kuchni, jedna bordowa rośnie u mnie w glinianym garze w warzywniku i pozwalam jej kwitnąć, przechodząc obok niej swoim zapachem wypełnia całe otoczenie. No i musi być miejsce na kwiaty. Teraz kwitną tam marcinki i kocham ich widok.
Wiem co się sprawdza w mojej kuchni co jadam z przyjemnością i ile mi wystarcza na bieżące potrzeby. Nic więcej.
Obornik kupuję tak jak Ty- lokalnie, przywozi mi gościu cudownie przekompostowany i "tłusty" . W tym roku kupiłam 25 worków, a dodatkowo posiłkuję się jeszcze kompostem - mam po niego blisko i w cenie 4,32zł za 20 kg.
Skrzynie porządkują przestrzeń i łatwiej utrzymać porządek. Kompostowników mi też brakuje, ale jak wiesz by je mieć muszę je sobie sama zbudować. Zrobię to ale bez pośpiechu, na razie wykorzystuję stare kompostowniki z palet, odpadki i liście trzymam w workach a reszta leży na ziemi pod czereśnią. Drzewo się ucieszy

O drewutni to mogę pomarzyć, może za jakiś czas.
Masz całą zimę na przemyślenia. Ja swoje spisuję w zeszycie, dokładam doświadczenia innych. Wiem, że w przyszłym roku robię w warzywniku podlewanie z dwóch ujęć wody. Deszczówka z pojemnika 1000l z pompą do podlewania wężem, drugie podlewanie z wodociągu ale zrobię liniowe. Muszę ułatwić sobie pracę, sprawdziło mi się na rabatach bylinowych więc pora na warzywnik.
No to się rozpisałam...pozdrawiam Was serdecznie...